Stan alarmowy w Portugalii przedłużono co najmniej do 13 sierpnia. Został on ogłoszony z powodu utrzymujących się licznych pożarów oraz ekstremalnie wysokich temperatur, które w niektórych regionach przekroczyły 40 stopni Celsjusza. Policja intensyfikuje działania przeciwko podpalaczom.
Co najmniej do 13 sierpnia w Portugalii obowiązywać będzie stan alarmowy ogłoszony w związku z licznymi pożarami i ekstremalnymi upałami. Jak poinformowała w czwartek szefowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Maria Amaral, pierwotnie zakładano utrzymanie stanu alarmowego przez pięć dni, jednak został on wydłużony z powodu wciąż trudnej sytuacji pożarowej w kraju. W kilku regionach Portugalii temperatura przekroczyła 40 stopni Celsjusza.
W ramach obecnych przepisów obowiązuje zakaz wchodzenia do lasów oraz wykonywania prac polowych z użyciem urządzeń mogących wywołać ogień. Dodatkowo, zabronione jest rozpalanie ognisk i używanie fajerwerków. Amaral podkreśliła, że rząd rozważa zaostrzenie kar dla podpalaczy oraz osób przyczyniających się do powstawania pożarów, między innymi przez wypalanie traw.
Co czwarty pożar to efekt podpalenia
Według szacunków rządu, co czwarty tegoroczny pożar lasów, łąk i terenów rolnych został wywołany przez umyślne podłożenie ognia. W czwartek policja zatrzymała kolejnych dwóch podpalaczy, z których jeden jest strażakiem - zarzuca mu się wzniecenie co najmniej czterech pożarów w rejonie miasta Ourem.
CZYTAJ TAKŻE: Co czwarty pożar wybuchł w wyniku podpalenia
W ciągu ostatnich dwóch tygodni służby zatrzymały co najmniej 27 podpalaczy, w tym recydywistów. W sumie w policyjnej bazie figuruje 900 osób oskarżonych o celowe wzniecanie pożarów.
Bieżący rok jest jednym z najbardziej tragicznych dla portugalskich strażaków. Od stycznia w akcjach gaśniczych rannych zostało 148 funkcjonariuszy, a jeden zginął.
Źródło: PAP, Sic Noticias
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/PEDRO SARMENTO COSTA