Wyschnięte strumienie i dziesiątki tysięcy martwych łososi. To skutki suszy w południowo-zachodniej Kanadzie. Według ekspertów może to negatywnie wpłynąć na ekosystem, który jest zależny od obecności łososi w rzekach.
Dziesiątki tysięcy martwych łososi znaleziono na dnie wyschniętego potoku w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska w rejonie Bella Bella. Film zamieszczony w mediach społecznościowych, na którym widać martwe ryby został nagrany w ubiegłym tygodniu przez niemiecką badaczkę Sarę Mund pracującą na tym obszarze, ale miejscowi nie widzieli go aż do tego tygodnia. Mieszkańcy są zdruzgotani, ponieważ podstawą ich przemysłu spożywczego są właśnie łososie.
- To niesłychane. Nikt z żyjącej tu społeczności nigdy wcześniej nie widział czegoś takiego - powiedział kierownik ds. ochrony przyrody William Housty. - Koniec lata i początek jesieni były naprawdę suche, ale nie spodziewaliśmy się, że sprawy przybiorą taki rozmiar i skalę, jak teraz - przyznał.
Ekspert: łososie dostał fałszywy sygnał
Łososie zwykle czekają na deszcz, który jest sygnałem podróży w górę potoków i rzek, gdzie jesienią odbywa się okres godowy ryb. Jak wyjaśnił Housty, krótkie popołudniowe opady ponad prawie dwa tygodnie temu w połączeniu z wysokim przypływem dały im fałszywy znak do startu. Deszcz już nie spadł, w efekcie czego potok wysechł, pozostawiając łososie na mieliźnie. Jeden z biologów oszacował, że było ich tam około 65 tysięcy.
Specjaliści mówią, że to rosnący problem i nie należy się spodziewać, że zniknie.
- Myślę, że będziemy świadkami takich sytuacji coraz częściej. Wszystko przez zmiany klimatu i globalne ocieplenie - powiedziała Lina Azeez ze Stowarzyszenia Ochrony Łososi.
Źródło: CNN, The Guardian