We wtorek Melissa uderzyła w Jamajkę jako huragan piątej (najwyższej) kategorii w skali Saffira-Simpsona. Tuż przed dotarciem na wyspę żywioł niósł wiatr o prędkości około 300 km/h oraz ekstremalne opady deszczu. Po przejściu nad wyspą najsilniejsza burza tego roku skierowała się w kierunku Kuby, gdzie dotarła w środę rano polskiego czasu.
W obu krajach Melissa spowodowała ogromne zniszczenia. Porywisty wiatr zrywał dachy, powalał drzewa i uszkodził wiele budynków. Z kolei ekstremalne ulewy doprowadziły do rozległych powodzi i podtopień. Według prognoz Melissa po opuszczeniu Kuby skieruje się w kierunku Bahamów. Naszej redakcji udało się skontaktować z polskim księdzem mieszkającym na Kubie, który opisał nam sytuację w jego okolicy.
Polski ksiądz na Kubie: "Boża Opatrzność czuwała nad nami"
Ksiądz Adam Czerwiński w momencie uderzenia huraganu znajdował się w mieście Santiago de Cuba w południowo-wschodniej Kubie. W rozmowie z tvnmeteo.pl przekazał, że huragan w całej swojej sile ominął jego okolicę.
- Boża Opatrzność czuwała nad nami (...) niestety huragan nie ominął moich wspólnot na wioskach i nie mam z nimi kontaktu, bo telefony oraz internet tam nie działają - powiedział i doprecyzował, że wśród najbardziej poszkodowanych miejsc znalazły się: La Plata, Ocujal, La Bruja, Avispero, Ubero, Papayo oraz Chivirico.
Polski ksiądz opisał, że przez całą noc spał zaledwie godzinę. Wraz z innymi pilnował kaplicy oraz plebanii. Wiatr był bardzo silny, a opady deszczu intensywne.
- Skutki na zewnątrz są dotkliwe. Przez okno widzę połamane drzewa, obalone słupy elektryczne oraz pozrywane fragmenty dachów - dodał Czerwiński.
Polacy na Kubie. Huragan Melissa
- Nie mamy żadnej informacji, by nasi obywatele jakkolwiek ucierpieli wskutek huraganu Melissa - przekazał w środę rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maciej Wewiór.
Podał, że na Kubie, gdzie zmierza huragan, resort dyplomacji potwierdził dotąd obecność 19 Polaków, zarejestrowanych w systemie Odyseusz. Jak dodał, do MSZ dotarły informacje, że władze prowincji przenosiły niektórych turystów z hoteli do obiektów znajdujących się w innych miejscach wyspy.
- Nie mamy informacji, by byli wśród nich polscy obywatele. Nasza placówka kontaktowała się też z biurami podróży, które organizują wyjazdy i wiemy, że w tym tygodniu żadne z nich nie organizuje wyjazdów na Kubę - podkreślił Wewiór. - Wiemy natomiast, że w regionach zagrożonych na Kubie przebywali polscy misjonarze, ale nasza placówka jest z nimi w stałym kontakcie i nie mamy sygnałów, by którykolwiek z nich był zagrożony - dodał.
Autorka/Autor: Franciszek Wajdzik
Źródło: tvnmeteo.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adam Czerwiński