Populacja manatów karaibskich z Florydy mogła zmniejszyć się o nawet tysiąc osobników w ubiegłym roku. Według naukowców przyczyny tak szybkiego wymierania zwierząt leżą przede wszystkim w braku dostępu do pożywienia oraz zanieczyszczeniach spływających do wody. Aby zatrzymać ten proces, konieczne jest przywrócenie ich naturalnych siedlisk do dobrego stanu.
Manaty karaibskie (Trichechus manatus) to ssaki zamieszkujące wody zachodniego Oceanu Atlantyckiego od południowego wybrzeża Stanów Zjednoczonych po Brazylię. Jedna z największych populacji tego gatunku upodobała sobie akwen dookoła centralnej i północnej Florydy. W 2022 roku naukowcy zaobserwowali jednak niepokojąco wysoką liczbę zgonów wśród zwierząt z Florydy, a trend ten może utrzymać się w kolejnych latach.
Głód grozi setkom zwierząt
Jak wynika z szacunkowych danych Komisji Ochrony Ryb i Dzikich Zwierząt na Florydzie (FWC), w 2022 roku na terenie stanu zginęło około 800 manatów - bardziej tragiczny pod tym względem był jedynie rekordowy 2021 rok. W rzeczywistości wartość ta może być jeszcze większa. W rozmowie z Reutersem James Powell z organizacji Clearwater Marine Aquarium podał, że w zeszłym roku mogło zginąć nawet tysiąc zwierząt.
Główną przyczyną tak licznych zgonów jest niedobór trawy morskiej, która stanowi główne źródło pokarmu manatów. W północno-zachodniej części Florydy "podwodne łąki" zanikają na skutek zanieczyszczeń rolniczych i miejskich przedostających się do wód. Gatunek jest również wrażliwy na toksyczne zakwity czerwonych alg, a z uwagi na ich stosunkowo powolne ruchy często zderzają się z łodziami i statkami.
- Myślę, że to, co widzimy teraz, to pobudka - powiedział Powell. - Tysiące manatów zjawiają się w jednym miejscu w poszukiwaniu bufetu, ale jego tam nie ma. Tak więc zwierzęta umierają z głodu oraz innych problemów zdrowotnych związanych z niedożywieniem.
Kluczem jest odbudowa ekosystemów
Aby populacja manatów mogła przetrwać w trudnych, zimowych warunkach, władze Florydy rozpoczęły w grudniu program dożywiania zwierząt. Naukowcy podkreślają jednak, że najskuteczniejszym sposobem na zmniejszenie śmiertelności wśród tych morskich ssaków jest odbudowa ich naturalnych siedlisk oraz przywrócenie trawy morskiej w kluczowych dla gatunku miejscach, na przykład w rejonie sanktuarium manatów w Crystal River.
- Jeden z naszych najważniejszych projektów dotyczy Crystal River - wyjaśniła Jessica Mailliez z organizacji Sea and Shoreline zajmującej się odbudową środowiska wodnego. - Do tej pory zasadziliśmy około 32 hektarów trawy morskiej, a ich zasięg rozszerzył się na ponad 100 hektarów - dodaje.
Źródło: Reuters, Marine Mammal Commission, Axios Tampa Bay