"Chce mi się płakać. Wszędzie jest ten sam brud"

W ostatnich kilkudziesięciu godzinach część mieszkańców Czech musiała zmagać się ze skutkami ulew. Zalane zostały domy, potrzebna była pomoc strażaków.

Ulewne deszcze spowodowały zalania i utrudnienia w podróżowaniu w Czechach we wtorek i środę. Powódź błyskawiczna zalała miejscowość Bliżejów w powiecie Domażlice. Musieli interweniować strażacy. Przelały się stawy, do wioski dotarła woda z pól, gdzie zasiana jest kukurydza. Domy zostały zalane błotem.

- Jestem nieszczęśliwy z tego powodu, chce mi się płakać. Wszędzie jest ten sam brud - relacjonował jeden z poszkodowanych mieszkańców w rozmowie z lokalnymi mediami.

Strażacy wypompowali wodę z mieszkań na parterze, ale ewakuacje nie były konieczne.

Nawet 100 litrów wody na metr kwadratowy

Według informacji przekazanych przez Czeski Instytut Hydrometeorologiczny (ČHMÚ), w regionie Szumawy i u podnóża Lasu Czeskiego w ciągu 24 godzin spadło do 75 litrów wody na metr kwadratowy. W okolicach Horszowskego Tyna opady były jeszcze większe, bo wyniosły nawet ponad 100 l/mkw. Deszcz podniósł również poziom kilku potoków - w południowo-zachodnich regionach kraju wydano najwyższy stopień ostrzeżenia przed powodziami.

Opadom deszczu towarzyszyły gradobicia.

Czytaj także: