Kadłub ciężkiej chińskiej rakiety nośnej Długi Marsz 5B spadł do południowego Pacyfiku - w piątek tuż przed południem poinformowało Dowództwo Kosmiczne USA. Obiekt w niekontrolowany sposób spadał z orbity i nie było wiadomo, gdzie uderzą jego resztki. Wcześniej z powodu ryzyka zderzenia się spadających fragmentów chińskiej rakiety z samolotami czasowo wstrzymany został ruch lotniczy nad częścią Hiszpanii i Francji.
Wejście pozostałości chińskiej rakiety w ziemską atmosferę potwierdziło Dowództwo Kosmiczne USA (SPACECOM) w piątek krótko przed południem. "SPACECOM może potwierdzić, że rakieta Długi Marsz 5B Chińskiej Republiki Ludowej 4 listopada weszła w ziemską atmosferę nad południowo-centralną częścią Oceanu Spokojnego o godzinie 4:01 czasu środkowoamerykańskiego/godzinie 10:01 czasu uniwersalnego" - napisano w komunikacie. Oznacza to, że rakieta spadła o godzinie 11:01 czasu polskiego. "Po szczegóły dotyczące niekontrolowanego miejsca uderzenia obiektu raz jeszcze odsyłamy do Chin" - dodano. Półtorej godziny później Dowództwo Kosmiczne USA poinformowało także o drugim fragmencie chińskiej rakiety, który spadł w północno-wschodniej części Pacyfiku.
Wstrzymany ruch lotniczy
Wcześniej spadająca w niekontrolowany sposób chińska rakieta kosmiczna spowodowała utrudnienia w ruchu lotniczym w Europie. Z powodu ryzyka stwarzanego przez przelatujące fragmenty chińskiej rakiety w piątek nad ranem czasowo wstrzymany został ruch lotniczy nad częścią Hiszpanii. Niebo na niespełna godzinę zamknięte zostało w Katalonii, Kastylii i Leonie, Kraju Basków, Aragonii, na Balearach, a także we wspólnotach autonomicznych Nawarra i w La Rioja. Według hiszpańskich służb wystąpiło "wysokie ryzyko" zderzenia samolotów ze spadającymi w niekontrolowany sposób pozostałościami chińskiej rakiety kosmicznej.
W związku ze wstrzymaniem ruchu samolotów spodziewane są opóźnienia lotów na większości hiszpańskich lotnisk. Profil prezentujący pracę hiszpańskiej kontroli ruchu lotniczego na Twitterze zamieścił zdjęcia opróżnionego z samolotów korytarza powietrznego nad Hiszpanią.
Do czasowego wstrzymania ruchu lotniczego z powodu spadającej chińskiej rakiety doszło również nad należącą do Francji Korsyką na Morzu Śródziemnym. "W związku z ponownym wejściem w ziemską atmosferę kosmicznych pozostałości chińskiej rakiety, Francja zdecydowała się zamknąć swoją przestrzeń powietrzną położoną na południe od Korsyki od godziny 9:30 do 10:30" - poinformowała francuska Generalna Dyrekcja Lotnictwa Cywilnego (DGAC).
Chińska rakieta kosmiczna
Chińska Agencja Kosmiczna (CSMA) 31 października wystrzeliła trzeci i ostatni moduł stacji kosmicznej Tiangong wyniesiony na orbitę przez ciężką rakietę nośną Długi Marsz 5B. Moduł pozostał w kosmosie, jednak sama rakieta została "porzucona" by w niekontrolowany sposób spadła z powrotem na Ziemię. Stało się tak dlatego, że Chiny nie wyposażyły jej w mechanizmy kontrolowanego zejścia z orbity - 23-tonowa rakieta spadła więc w przypadkowym miejscu i czasie zagrażając przez to ludziom i infrastrukturze. Przewidywało się, że duża część rakiety spłonie podczas ponownego wchodzenia do atmosfery, jednak od 10 do nawet 40 proc. masy obiektu może dotrzeć do powierzchni Ziemi.
Ted Muelhaupt, konsultant z firmy Aerospace, ostrzegał wcześniej, że "88 procent światowej populacji jest w strefie zagrożenia, czyli zagrożonych jest 7 miliardów ludzi". Podkreślił jednak, że nie należy panikować z powodu zagrożenia uderzeniem chińskiego kosmicznego śmiecia, a ludzie nie muszą z tego powodu "zmieniać swojego życia". - Są o wiele większe szanse wygrania dziś na loterii niż bycia uderzonym przez ten obiekt - tłumaczył Muelhaupt. - Na 99,5 procent nie będzie żadnych ofiar, ale to wystarczająco dużo, aby świat się przyglądał, przygotowywał i podejmował środki zapobiegawcze - dodał.
Według przewidywań Aerospace Polska nie znajdowała się w strefie zagrożenia uderzeniem, była w niej jednak m.in. południowa część Europy, Morze Śródziemne oraz połowa terytorium Stanów Zjednoczonych.
Spadające rakiety
Większość państw wystrzeliwujących rakiety kosmiczne dba o to, by rakiety nośne nie stwarzały zagrożenia na Ziemi. Zapewnia się, aby spadały na niezaludnionym obszarze krótko po wypełnieniu swojej misji, lub wręcz w kontrolowany sposób lądowały na w wskazanych lądowiskach - jak robi to amerykańska firma SpaceX. Chiny działają jednak inaczej i pozwalają, aby ich rakiety po osiągnięciu orbity w całkowicie dowolny sposób spadały z powrotem na planetę. To już czwarty raz w ostatnich 2 latach, gdy ich potężna rakieta Długi Marsz 5B spadła w ten sposób. W 2020 roku jej pozostałości uderzyły w terytorium Wybrzeża Kości Słoniowej, w kwietniu 2021 roku spadły do Oceanu Indyjskiego, zaś w lipcu 2022 roku ważące między 5,5 a 9,9 tony pozostałości rakiety trafiły w morze Sulu u wybrzeży Filipin.
Postępowanie Chin, które dopuszczają do niekontrolowanego spadania ich ciężkich kosmicznych rakiet na naszą planetę, budzi krytykę międzynarodową. Podkreślane jest, że takie kosmiczne śmieci mogą zagrażać życiu wielu ludzi. Pojawiają się w związku z tym głosy wzywające do ustanowienia międzynarodowych regulacji, które zapobiegałyby takim zdarzeniom. Prawo międzynarodowe jest obecnie nieprecyzyjne w tej kwestii, twierdzi Marlon Sorge, dyrektor Centrum Badań nad Odpadami Kosmicznymi z firmy Aerospace. - Rzeczywistość jest taka, że nie ma prawdziwych regulacji, traktatów międzynarodowych, które regulowałyby, co jest dozwolone w zakresie odpadów kosmicznych. Nie ma więc prawnego sposobu na kontrolowanie tego, co dzieje się na poziomie międzynarodowym - wskazał.
ZOBACZ TEŻ: Chiny potwierdzają lokalizację pozostałości rakiety Długi Marsz 5B. NASA krytycznie o chińskich procedurach
Źródło: SPACECOM, Aerospace, SpaceNews, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: VCG via Getty Images