Niedobór opadów deszczu oraz wysoka temperatura dają się we znaki naturze. Co może cieszyć urlopowiczów, nie sprzyja przyrodzie. Roślinność wysycha, bo jeśli już "coś" pada, to wilgoć szybko wyparowuje i nie nawadnia gleby. Jak zauważa w swym blogu synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, wiele wskazuje na to, że do końca miesiąca sytuacja pod tym względem się nie poprawi.
O tym, że idziemy w tym roku po rekord temperatury trąbią wszystkie media na świecie. Głośno o pożarach w Grecji, o temperaturze bliskiej 50 stopni Celsjusza na Sycylii. Ale i bez tego widać, że dzieje się źle. W moim ogrodzie schną lipy. W centrum Polski te łagodne drzewa, dające dobre schronienie w letni upał wszystkim - jak kiedyś poecie Janowi Kochanowskiemu - żółkną i mdleją.
Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie! Nie dojdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie, Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie. Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają, Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają.
Nawet liście leszczyny w Puszczy Bolimowskiej i dzikich malin brązowieją, nie radząc sobie z klimatem rodem z Hiszpanii.
Czytaj też też: Dlaczego ten rok jest tak gorący?
Czerwiec i lipiec powinny być dżdżyste
Czerwiec i lipiec to miesiące cechujące się w Polsce zwykle najwyższymi sumami opadów deszczu, pojawiającymi się falami opadów burzowych i nawalnych, nazywanych świętojańskimi albo monsunem europejskim. I tak jak w Indiach słaby monsun bądź jego brak niesie ze sobą głód, suszę i ogrom nieszczęść, tak i w Europie niedobór deszczu o tej porze to zagrożenie pożarowe i nieurodzaj. W Polsce napływ z zachodu chłodniejszych mas polarnych znad Oceanu Atlantyckiego zatrzymał teraz pochód zwrotnikowych mas powietrza. Ale i tak, pomimo panującej obecnie umiarkowanej temperatury, czuć suszę. Deszcz, który pada w środkowej Polsce zwilża jedynie wierzchnią warstwę gleby i szybko parując, wraca do atmosfery.
Czerwiec wysechł niemiłosiernie
Czerwiec przez ostatnie 30 lat "wysechł" nam niemiłosiernie. Jeśli spojrzeć, co stało się z temperaturą i opadami od roku 1990, kiedy rozpoczęło się przyspieszenie ocieplenia klimatu, to widać. jak wzrosła temperatura średnia miesięczna - o 1-2 st. C. Tymczasem średnia suma opadów spada na zachodzie i w centrum kraju... Sam spadek nie jest znaczący, ale na uwagę zasługuje wzrost częstości występowania opadów punktowych, burzowych, podczas gdy mniej jest opadów ciągłych, tych nalotów dywanowych deszczowych niżów. Tylko na południu, w górach, sumy opadów mają się wciąż dobrze. Mało tego - zaczynają przekraczać 200 litrów wody na metr kwadratowy w ciągu miesiąca.
Lipiec zapowiada się podobnie do czerwca
Analizy dla lipca 2023 będą prawdopodobnie wyglądały podobnie jak te dla czerwca. Miesiąc będzie bardzo ciepły i niestety dużo suchszy w porównaniu ze średnią wieloletnią. Do tej pory na Kasprowym Wierchu spadło tylko 79 l/mkw., podczas gdy średnia dla ostatnich 20 lat to około 200 l/mkw. W Lublinie spadło na tamtejsze pola około 35 l/mkw., podczas gdy spada zwykle nieco ponad 80 l/mkw. Na pola żyznej Niziny Wrocławskiej spadło na razie 18 l/mkw., podczas gdy w lipcu spada średnio powyżej 90 l/mkw.
Lipiec nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, ale ma już mało czasu do odrobienia strat w deszczu. Moje drzewa w centrum Polski już się chyba solidnego nawodnienia nie doczekają.
W świetle prognoz globalnego modelu GFS sporej dawki deszczu do końca miesiąca możemy spodziewać się na Pomorzu oraz na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie i w Małopolsce, gdzie wysoko w górach możliwe będzie nawet 100 l/mkw. deszczu. Bardzo możliwe, że norma opadowa dla gór zostanie osiągnięta, ale centrum Polski to niestety na mapie sucha plama.
Lipa w lipcu z opadami...
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Arleta Unton-Pyziołek/GFS/wetter3.de