W ostatni weekend ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego mieli pełne ręce roboty, gdyż doszło do serii wypadków turystycznych i narciarskich. Pomocy potrzebowało dziewięciu poszkodowanych. Na Kozich Czubach w rejonie Orlej Perci ewakuacji śmigłowcem wymagał turysta, który pomimo posiadania odpowiedniego zimowego wyposażenia, nie podołał trudom wyprawy i utknął w trudnym terenie. Z kolei w rejonie Dziurawej Przełęczy utknęła dwójka turystów, którą do Zakopanego ewakuowano na pokładzie śmigłowca.
W partiach szczytowych porusza się jeszcze wielu turystów na nartach. Pomocy potrzebował również skiturowiec, który złamał nogę w masywie Miedzianego. Do akcji ratowniczej również zaangażowano śmigłowiec. Interweniowano także w przypadku taternika, który wspinał się w rejonie Hali Gąsienicowej.
Wciąż leży sporo śniegu
"W wyższych partiach Tatr jest dużo śniegu, który po nocnych przymrozkach jest bardzo twardy. Umiejętności chodzenia w rakach i z czekanem w takich warunkach powinny być na wysokim poziomie. Popołudniu, szczególnie na nasłonecznionych stokach, śnieg robi się mokry i przepadający, a ryzyko lawinowe wzrasta. Prosimy wziąć to pod uwagę planując wyjścia w wyższe partie Tatr" - brzmi komunikat ratowników TOPR.
Powyżej 1800 metrów nad poziomem morza obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Na Kasprowym Wierchu leży 160 centymetrów śniegu, a temperatura na szczycie w poniedziałek rano wynosiła -7 stopni Celsjusza. Na Hali Gąsienicowej pokrywa sięga 60 cm. Zdaniem ratowników TOPR, prognozowane ocieplenie pogorszy sytuację lawinową.
"Od godzin wczesno porannych należy spodziewać się przemoczenia pokrywy śniegowej w całym profilu wysokości. Efekt ten będą potęgowały prognozowane opady deszczu. Możliwe samoczynne lawiny gruntowe szczególnie na stokach o trawiastym podłożu" - czytamy w komunikacie.
Autorka/Autor: kw/dd
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: kamery.topr.pl