Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przez cały długi weekend sierpniowy mieli ręce pełne roboty. Pomocy ratowników potrzebowało 56 turystów. Na szczęście obyło się bez tragicznych zdarzeń.
Podczas długiego sierpniowego weekendu w Tatrach doszło do 56 wypadków. Jak ocenił ratownik dyżurny Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, pomimo tłumów turystów wędrujących po szlakach, nie było żadnego tragicznego zdarzenia.
- Długi sierpniowy weekend minął nam bardzo pracowicie, ale na szczęście nie było wypadków zakończonych tragicznie. Łącznie, od piątku do wtorku wieczorem, pomagaliśmy 56 osobom - podsumował ratownik dyżurny TOPR.
Do najpoważniejszego wypadku doszło we wtorek. Miał miejsce w okolicy Przełęczy Krzyżne, gdzie turystka spadła w stronę Doliny Pięciu Stawów Polskich, doznając poważnych urazów. Śmigłowcem została przetransportowana do zakopiańskiego szpitala. Ewakuacji śmigłowcem wymagał także inny turysta, który utknął w Rysie Zaruskiego.
Rzesze turystów
Najbardziej oblegane były tatrzańskie doliny, gdzie turyści, zazwyczaj na wysokości schronisk, kończyli swoje wycieczki. Bardzo duży ruch panował także na popularnych szczytach. Kolejki oczekujących do wejścia utworzyły się między innymi na Giewoncie czy Rysach. Sznur ludzi tworzył się także na Orlej Perci.
Podczas całego długiego sierpniowego weekendu dominowała w Tatrach słoneczna pogoda, sprzyjająca górskim wyprawom. Jednak już w środę po południu pogoda zmieni się, a od czwartku zapowiadane są w Tatarach opady deszczu i burze.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24