Temperatura w wielu regionach Polski przekracza w środę 30 stopni Celsjusza. Również nad morzem mocno praży słońce. Reporterka TVN24 pokazuje, co na plaży najbardziej się nagrzewa, a gdzie możemy się schłodzić.
Gorące, zwrotnikowe powietrze z południa Europy wlało się do Polski.
- Jest naprawdę gorąco - mówiła w środę z Sopotu reporterka TVN24 Anna Maria Kowalewska. - A to, jak bardzo jest ciepło, można zobaczyć na obrazie z kamery termowizyjnej - dodała.
Czerwony oznacza miejsca, gdzie jest najgoręcej
Kamera termowizyjna pokazuje różne kolory: czerwony, zielony, żółty i niebieski. Na czerwono oznaczone są najbardziej nagrzane miejsca, na niebiesko - najchłodniejsze.
- Błękitne jest zimne morze, bo woda ma 18 stopni, czerwony jest piasek na plaży - zauważyła. Samo ciało reporterki TVN24 było w kolorze czerwonym.
Jak mówiła Anna Maria Kowalewska, jeśli chcemy ochłodzić się w Bałtyku, musimy wejść do wody powoli, przyzwyczaić organizm do niższej temperatury. - Nie wchodźmy tak na hurra, tylko powolutku, przejdźmy się najpierw brzegiem morza i delikatnie wcierajmy tę wodę w swoje ciało - tłumaczyła.
Upał nad wodą. Ratownik radzi, co warto wziąć na plażę
Jak mówił Przemysław Zając, ratownik i koordynator kąpieliska w Sopocie, w czasie upalnych dni przede wszystkim trzeba się nawadniać.
- Trzeba dużo pić, bo odwodnienie organizmu jest dużym zagrożeniem - mówił. Dodał, że często idąc na plażę, bierzemy ze sobą małą butelkę wody i bardzo szybko się okazuje, że nam jej nie wystarcza, jest jej po prostu za mało.
Ponadto, idąc na plażę warto wziąć ze sobą czapki, kapelusze czy parasole przeciwsłoneczne. - Trzeba założyć coś na głowę, aby bezpośrednio te promienie słoneczne nie padały na naszą głowę, na nas - podkreślił ratownik.
Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24