Do Polski napłynęło zwrotnikowe powietrze. W czwartek w Krakowie termometry pokazały wartości przekraczające 22 stopnie Celsjusza. Jak wynika z danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW), tak ciepłego 6 marca w tym mieście nie było od ponad 30 lat.
Polska jest pod wpływem rozległego wyżu znad Morza Czarnego. Do kraju napływa ciepłe, suche powietrze pochodzenia zwrotnikowego. To za jego sprawą w czwartek temperatura maksymalna przekroczyła miejscami 20 stopni Celsjusza. W wielu regionach odnotowano wartości temperatury oscylujące w granicach 17-19 stopni.
Najcieplejszy 6 marca od kilkudziesięciu lat
Żadne z miejsc nie było w czwartek jednak tak ciepłe jak Kraków.
Jak przekazała w rozmowie z tvnmeteo.pl Anna Gryczman, synoptyk z IMGW, najwyższą wartością było 22,9 stopnia, zanotowane na stacji Kraków-Wola Justowska. To najcieplejszy 6 marca w Krakowie od 1994 roku.
To, jak ciepło było, można zobaczyć na mapach z godziny 14. Już wtedy stacja synoptyczna w Krakowie pokazała 21,9 st. Celsjusza.
Termiczna wiosna
Jak przekazała synoptyk tvnmeteo.pl, przyszła wiosna termiczna, co widać po średniej dobowej temperaturze za minioną dobę w Warszawie, która wyniosła 10 st. C.
- Termiczna wiosna nastaje wtedy, gdy średnia dobowa temperatura wzrasta powyżej 5 stopni - poinformowała synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek. - Gorąco jest w całej środkowej i wschodniej Europie, bo wniknęło ciepło z południa. Odchylenie temperatury od normy z wielolecia w tej części naszego kontynentu wynosi 6 marca około 10 stopni Celsjusza. Równie "nienormalnie" ciepło na początku marca jest jeszcze na kuli ziemskiej na Alasce i Labradorze - dodała.
Jak przekazała synoptyk, to silne wniknięcie ciepła wypchnęło daleko na północ jedno z ramion prądu strumieniowego. - Pas silnego wiatru o prędkości do 315 kilometrów na godzinę na wysokości około 10 kilometrów, który oddziela cieple masy powietrza pochodzenia zwrotnikowego od zimnych, zalega obecnie nad Skandynawią i północno-zachodnią Rosją - tłumaczyła.
Prąd strumieniowy (w języku angielskim jet stream) to wąski strumień powietrza w górnej troposferze i stratosferze. Występuje na wysokości około 8-15 kilometrów i może osiągać prędkość ponad 400 km/h.
Klin ciepła
Klin ciepła dobrze widoczny jest w atmosferze na wysokości około 5 kilometrów. - Rozwinął się od północnej Afryki, przez Bałkany, aż po Polskę, dzięki potężnemu wyżowi, którego centrum ulokowane jest w rejonie Rumunii. Temperatura na wysokości około 1,5 km nad Polską wzrosła do 10 st. C - przekazała synoptyk tvnmeteo.pl. - Po południu na Śnieżce (1613 metrów nad poziomem morza) jest blisko 8 stopni w zimowym pejzażu, bo wciąż zalega tam ponad 60 centymetrów śniegu - dodała.
Jak długo zostanie z nami ciepło?
Ciepła aura nie zostanie z nami długo, bo w przyszłym tygodniu czeka nas spore ochłodzenie.
- Cieszmy się tym ciepłem. Niedługo bowiem marcowa zima przypomni o sobie. Za tydzień, 13 marca, temperatura atmosfery na wysokości 1,5 kilometra spadnie o 20 stopni, czyli do -10 stopni. Zatoka chłodu rozwinąć się ma od Arktyki po Alpy, Sudety i Karpaty. Ale przynajmniej spadnie nieco wody z nieba, w postaci deszczu i śniegu - przekazała Arleta Unton-Pyziołek.
Źródło: IMGW, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: stock.adobe.com