Zmiany w polu grawitacyjnym mogą pomóc sejsmologom lepiej przewidywać czas i siłę erupcji wulkanów. Do takich wniosków doszli naukowcy z obserwatorium wulkanicznego na Hawajach, którzy eksperymentowali na tamtejszym Kilauea.
Ruchy magmy w komorach poniżej otworów wulkanicznych są według sejsmologów kluczem do zrozumienia, w jakim momencie i z jaką siłą góra może wybuchnąć.
Jednak to, co dzieje się pod powierzchnią ziemi jest trudne do wyśledzenia i stałego monitorowania. Pomocna w tym temacie może okazać się obserwacja pola grawitacyjnego wokół wulkanu.
Wulkaniczne laboratorium
Takiej obserwacji podjęła się grupa sejsmologów z obserwatorium wulkanicznego na Hawajach. Doświadczenia prowadzili na najbardziej aktywnym wulkanie świata - Kilauea.
Naukowcy zainstalowali dwa grawimetry (urządzenia stosowane do pomiarów przyspieszenia grawitacyjnego) na szczycie wulkanu. Jeden pobierał dane co 10 s, drugi co sekundę. Wspólnie wykryły fluktuacje grawitacyjne w cyklu wynoszącym ok. 150 sekund.
- To nieoczekiwany wynik. Drgania grawitacyjne pojawiły się znikąd. Pokazuje to nam, że zarówno pod wulkanami, jak i pod lodowcami czy gdziekolwiek na świecie dzieje się wiele niesamowitych rzeczy, ale nie mamy wystarczająco dobrych narzędzi, by je odkryć - mówi Michael Poland, szef grupy badawcyej.
Jak rusza się magma
Magma, zanim wyrzuci ją wulkan, wydostaje się spod warstwy ziemskiego płaszcza i przechodzi w kierunku skomplikowanego systemu zbiorników, w których czeka na wydostanie się na zewnątrz. Pole grawitacyjne może pokazać, w którym aktualnie miejscu przebywa. W jaki sposób?
- Wszystko, co posiada masę, ma pole grawitacyjne, które ściąga obiekty w jego kierunku. Siła tego pola zależy od masy. A masa Ziemi nie jest równomiernie rozłożona, co oznacza, że grawitacja w jednych miejscach jest silniejsza, a w innych słabsza. Tam, gdzie lawa się przemieszcza, grawitacja będzie mocniejsza - wyjaśnia Michael Poland, geofizyk z USGS, obserwatorium wulkanicznego na Hawajach.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: livescience.com