Ulewny deszcz i intensywny śnieg wywołał panikę w kilku miejscowościach prowincji Pas-de-Calais położonej na północy Francji. W ciągu kilkunastu minut ulice znalazły się pod wodą. Zdaniem synoptyków, w jeden dzień spadło tyle wody, ile zazwyczaj w miesiąc.
We wtorek nadal około 22 tys. domów pozostawało bez prądu po poniedziałkowych ulewnych deszczach. Ewakuowano setki mieszkańców.
Kilkaset interwencji i wysoki poziom wód
Francuscy strażacy wzywani byli od poniedziałku do ok. 200 interwencji, głównie do zalanych piwnic i nieprzejezdnych ulic. Większość zgłoszeń do rana została zrealizowana.
Przez kilkadziesiąt godzin w prowincji nie działała szybka kolej TGV.
Służby ratownicze i władze prowincji uspokajają, że sytuacja jest pod kontrolą. Mimo to lokalnie obowiązuje zagrożenie powodziowe. Jak informują francuskie media, najtrudniejsza sytuacja jest w gminie Hem przy granicy z Belgią, gdzie woda stale się podnosi.
Mieszkańcy terenów, na których woda już ustąpiła, przystąpili do sprzątania swoich domów i obejść.
Podtopienia także w Belgii
Zdaniem meteorologów, w regionie przez kilka najbliższych dni nie powinno padać. Front atmosferyczny, który przyniósł ulewne deszcze, przesunął się nad Flandrię i Niderlandy.
Tam też ulewny deszcz doprowadził do lokalnych podtopień i wezbrań rzek.
Autor: ls/mj / Źródło: ENEX, france3.fr