Turysta wprowadził psa na Orlą Perć. Zwierzę skomlało, miało obolałe i spuchnięte łapy. Wszystko nagrała kamera. Niestety, to niejedyna taka historia. Tatrzański Park Narodowy przypomina o zakazie wprowadzania zwierząt domowych na szlaki. Od tej reguły są nieliczne wyjątki. Materiał programu "Fakty po południu".
Wysokie Tatry, skały i pies. Dla niego droga na Orlą Perć to była droga przez mękę. - Niech go pan tak nie ciągnie! Wie pan, że jest zakaz? Pies ma całe łapy we krwi. Robi mu pan krzywdę! I to umyślnie, a ja mam to nagrane - mówiła Patrycja, autorka nagrania, która nie mogła patrzeć na cierpienie czworonoga.
- Nie chcę pana więcej widzieć tutaj z tym psem! Bo naprawdę robi pan mu krzywdę. Pies się psychicznie i fizycznie męczy - dodała. - Skrajna nieodpowiedzialność, pies to tylko pies, nie ma jak się złapać skały, bo tam trudne przejścia są - skomentował sytuację jeden z turystów.
- W momencie, gdy zabieramy psa na wyprawy, które są dla niego nowe, zawsze wiąże się to ze stresem. W tym konkretnym wypadku zabranie psa na Orlą Perć jest znęcaniem się nad tym zwierzęciem - tłumaczyła Aneta Awtoniuk, behawiorystka zwierzęca.
Zakaz w TPN
Tego dnia mężczyznę na szlaku z psem pod pachą widzieli też inni turyści. Właściciel zwierzęcia, Słowak zatrzymany został przez straż parku narodowego. Mężczyźnie grozi mandat do pięciuset złotych.
- Skoro w jego kraju, w Tatranskim narodnym parku wolno z psem chodzić, myślał, bo nie zapoznał się na naszej stronie internetowej, że do nas do parku można swobodnie z psem wejść - mówił Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.
W Tatry po polskiej stronie zwierząt wprowadzać nie wolno. Jedynym wyjątkiem w TPN jest Dolina Chochołowska, której właścicielem jest Wspólnota Leśna Uprawnionych Ośmiu Wsi w Witowie. Szlakiem prowadzącym dnem doliny do schroniska, gdzie w większości obowiązuje ochrona krajobrazowa, można wejść z psem. Z psem można również spacerować Drogą pod Reglami. Należy jednak pamiętać, że pies musi być prowadzony na smyczy.
Ponadto na teren parku mogą być wprowadzane psy asystujące osobom z niepełnosprawnościami oraz psy ratownicze.
Przypominamy, że w #TPN obowiązuje zakaz wprowadzania psów. Wyjątkiem są psy pasterskie, ratownicze oraz asystujące. A także Dolina Chochołowska, do wysokości schroniska. Więcej: https://t.co/x3NXRF3En2#Tatry pic.twitter.com/eXEVFUWPAN
— TPN (@Tatrzanski_PN) August 11, 2020
Ukrywają, przemycają
Wysokie góry to nie jest odpowiednie miejsce dla naszych pupili, ale osób, które zakaz próbują obejść nie brakuje. - Są to najczęściej mniejsze pieski. Widzę, że turyści wchodzący na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego starają się ukryć tego swojego pupila, czy to za pazuchą, czy w plecaku. Starają się go jakoś tam przemycić - mówił Maciej Bielawski, przewodnik tatrzański.
- Skaliste podłoże, bardzo trudny szlak dla psa może stanowić pewien dyskomfort, pewien stres. I w tym momencie mamy już problem, ponieważ zwierzę może się bać, może panikować - tłumaczyła Katarzyna Wawryniuk, behawiorystka.
Pies na Przełęczy Zawrat
Droga na Zawrat. Samotnego psa w tym miejscu spotkał i nagrał pan Michał. Zwierzę w górach mogło spędzić nawet kilka dni. - To raczej nie są warunki dla psów, tym bardziej że przez ostatnie dni przechodziły w Tatrach burze. Ten pies nawet nie miał, gdzie się tam schować - relacjonował Michał Kot, autor nagrania.
Wejść było łatwo, zejść już gorzej. Pies miał obrożę, jak znalazł się tak wysoko? Trudno powiedzieć, ale to nie pierwsza taka historia. Czasem w górach zostają zwierzęta porzucone przez właściciela, ale bywa też inaczej.
- Nakarmione nisko w Zakopanem kanapką podążają za tym bezmyślnym turystą, który nakarmił tą kanapką tego pieska i idą coraz wyżej, coraz wyżej w góry - tłumaczył Maciej Bielawski, przewodnik tatrzański. Psa z Zawratu ostatecznie udało się bezpiecznie sprowadzić na dół. Eksperci podkreślają, żebyśmy na takie sytuacje nie byli obojętni i przypominają, że czas z pupilem warto spędzać aktywnie, ale z głową.
- Jeżeli uważamy, że to jest nasz przyjaciel i chcemy z nim spędzać czas - w porządku, ale róbmy to po psiemu tak, żeby psu było przyjemnie, a nie nam - mówiła Aneta Awtoniuk, behawiorystka.
Zobacz cały materiał programu "Fakty po południu":
Autor: Aneta Regulska, anw/aw / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24