Najbliższe dni będą mroźne za sprawą chłodnych arktycznych mas powietrza. Jednak już od 30 listopada szykują się znaczne zmiany w pogodzie i ponowny wzrost temperatury. Odpowiadają za to rozległe układy niżowe znad Morza Norweskiego i Skandynawii.
Za nami kolejny zimny poranek, temperatura spadła do -9 st. C w Zakopanem, -7 st. C w Kielcach, -6 st. C w Zamościu i Kozienicach oraz -5 st. C w Krakowie. W Zamościu przy gruncie było aż -11 st. C. Nad ranem mrozu nie było tylko na zachodzie kraju i Pomorzu, gdzie temperatury spadły do 1-2 st. C.
"Zmrozi" nas arktyczne powietrze
Z północnego-wschodu płynie wciąż chłód pochodzenia arktycznego. I chociaż masy powietrza mają tysiące kilometrów do pokonania, tym samym tracąc nieco z surowości dalekiej Północy, to jednak sprawiają, że jest dotkliwie zimno. Pomaga w tym wyż, który „zgnił”, a więc występuje duża wilgotność powietrza, rzędu 80-95%.
Zimne masy powietrza arktycznego z północy, bądź polarno-kontynentalnego ze wschodu, potrafią w listopadzie mocno obniżyć temperaturę. Najzimniej było w 1965 roku, kiedy to 18 listopada w Zamościu termometry wskazały -25 st. C. Ale bywały taż wyjątkowo ciepłe listopady, kiedy temperatura przekraczała 20 st. C, jak w 1968 roku w Krakowie, z maksimum rzędu 22,5 st. C.
Najbliższa noc z czwartku na piątek będzie mroźna, tylko w rejonie Zatoki Pomorskiej temperatura utrzyma się nieco powyżej 0 st. C. Poza tym mróz od -1 st. C w Trójmieście do -6 st. C na Podlasiu. Mróz nocami utrzyma się do niedzieli. Ale już noc z niedzieli na poniedziałek powinna być dość ciepła, z temperaturą powyżej 0 st. C.
Termiczne przedzimie
Od strony termicznej mamy już przedzimie, chociaż miejscami na wschodzie kraju możemy mówić o zimie termicznej. Przedzimie, nazywane również szarugą jesienną, to jedna z dwóch uzupełniających pór roku w naszym klimacie, na styku jesieni i zimy. Charakteryzuje się średnią dobową temperaturą powietrza pomiędzy 5 a 0 st. C. Na wschodzie są już jednak takie miejsca, jak Lesko, Tarnów i Zamość, gdzie średnia dobowa temperatura nie wzrasta powyżej 0 st. C, tak jak w czasie termicznej zimy.
Na zimę musimy jeszcze poczekać
Ale o właściwej zimie nie możemy mówić, gdyż taka sytuacja termiczna musi utrzymywać się dłuższy czas. A na to się nie zanosi. W poniedziałek 30 listopada Polska dostanie się pod wpływ rozległych układów niżowych znad Morza Norweskiego i Skandynawii. Popłynąć mają z zachodu ciepłe masy powietrza polarnego, przynoszące chmury, deszcz, silny wiatr i znaczny wzrost temperatury. W przyszłym tygodniu temperatura może wzrosnąć na zachodzie kraju do 9-10 st. C. Po mrozie nie zostanie śladu. Silny zachodni i południowo-zachodni wiatr ma w porywach osiągać do 80-90 km/h, a w górach nawet powyżej 100 km/h.
Miło było by, gdyby wraz z 1 grudnia i rozpoczęciem się zimy meteorologicznej pogoda była zimowa, tak jak liczyły modele jakiś tydzień temu. Ale w świetle najświeższych materiałów prognostycznych, zimę diabli wzięli, a raczej sztormy wzięły. Od poniedziałku zacznie się jesienna szaruga.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo