W nocy z poniedziałku na wtorek deszcz zalewał Yunnan - prowincję, która podnosi się po piątkowym trzęsieniu ziemi. Cztery ofiary śmiertelne pochłonęły natomiast ulewy, które w poniedziałek wystąpiły w prowincji Syczuan. W najbardziej poszkodowanych powiatach Santai i Shehong ratownicy ewakuowali setki osób.
Noc z poniedziałku na wtorek była bardzo ciężka dla poszkodowanych w trzęsieniu ziemi, które miało miejsce w piątek w południowo-zachodniej prowincji Yunnan. Tylko w ciągu kilku godzin na Yiliang - miasto, którego mieszkańcy ucierpieli w piątek najmocniej - spadło prawie 130 litrów wody na metr kwadratowy.
Deszcz zalał namioty, w których chronili się poszkodowani, a także wywołał falę lawin błotnych. Jak prognozują chińscy meteorolodzy, padać w Yunnan będzie co najmniej do środy.
Syczuan też zalany
W poniedziałek z kolei intensywne opady nękające Syczuan, kolejną z południowo-zachodnich prowincji, doprowadziły do osunięć ziemi i spowodowały uszkodzenia infrastruktury.
Do połowy dnia ratownicy musieli udzielić pomocy 57 osobom uwięzionym na zalanych terenach i ewakuowali ponad 300 ludzi z północnych obszarów powiatu Santai.
Cztery ofiary
Kilkaset osób objęły też ewakuacje w sąsiednim Shehong. Do wczesnego wieczora ulewy doprowadziły tam do śmierci czterech osób, a trzy są zaginione. Nadal trwa akcja ratunkowa.
Natężenie opadów w Shehong sięgnęło 263,2 l/mkw. Woda zalała tereny miejskie, gdzie uszkodziła sieci wodne, gazowe i energetyczne.
Autor: js,map/ŁUD / Źródło: Reuters TV