Już tylko tygodnie dzielą Indie od wysłania własnej sondy kosmicznej w kierunku Marsa. To oznacza, że są realne szanse, by to państwo wygrało wyścig z Chinami.
Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych ISRO przeprowadza ostatnie przygotowania do wysłania w kierunku Czerwonej Planety orbitera nieformalnie nazwanego Mangalyaan.
W niedzielę zintegrowano statek kosmiczny z rakietą, która wyniesie go w kosmos, a w ciągu kilku najbliższych dni zakończą się prace nad jego osłoną termiczną.
Poza tym, że orbiter pobierze m.in. próbki marsjańskiej atmosfery, jego zadaniem będzie udowodnienie, że Indie są gotowe do prowadzenia misji międzyplanetarnych.
Wyprzedzą Chińczyków?
Mangalyaan miał zostać wysłany w kosmos 28 października, jednak prognozowane złe warunki pogodowe opóźnią jego start o tydzień. Jeśli i wtedy się nie uda, ISRO będzie miała czas na wysłanie statku do 19 grudnia (na ten dzień przypada koniec tzw. okna pogodowego).
Jeśli misja, której angielska nazwa brzmi Mars Orbiter Mission, się powiedzie, ISRO będzie czwartą agencją kosmiczną na świecie, która wyśle w stronę Marsa swoją sondę. Wcześniej udało się to Amerykanom, Europejczykom, a także Rosjanom. Spośród kosmicznych potęg świata tylko Chiny nie dotarły jeszcze do Czerwonej Planety. Jak podkreśla Pallava Bagla, redaktor naukowy jednej z indyjskich telewizji, cały kraj jest podekscytowany możliwością wygrania wyścigu do Marsa z Państwem Środka (Chińczycy próbowali podbić Marsa w 2011 roku. Mieli wtedy wysłać w przestrzeń międzyplanetarną Yinghou-1, jednak start sondy nie odbył się przez problemy techniczne).
- Wyobraźcie sobie naszą dumę narodową, kiedy wygryziemy Chiny! - powiedział serwisowi BBC News Bagla.
Wiadomo o niej od ponad roku
O tym, że misja się rozpoczyna, premier Indii Manmohan Singh poinformował w przemówieniu wygłoszonym z okazji ubiegłorocznego dnia niepodległości Indii.
- Ten statek kosmiczny na Marsa będzie dla nas olbrzymim krokiem w dziedzinie nauki i technologii - podkreślił wtedy Manmohan Singh.
Autor: map/mj / Źródło: BBC