Od piątku w Polsce jest coraz cieplej. Temperatura sięga kilku kresek powyżej zera. Zamarznięte zbiorniki wodne zaczynają topnieć, a to stwarza niebezpieczeństwo dla wędkarzy łowiących spod lodu czy nieostrożnych dzieci. Jakie mamy szanse na ratunek, gdy zarwie się pod nami lód i jak wygląda akcja ratownicza, sprawdzał prezenter TVN24, Marcin Żebrowski.
Wzrost temperatury to wzrost niebezpieczeństwa na lodowej tafli. Woda zaczyna odmarzać na brzegach, czyli tam, gdzie gromadzi sie najwięcej amatorów ślizgawek.
Uważać powinni też wędkarze. W miejscu, w którym łowią dłuższy czas, lód może zacząć się stapiać, co grozi wpadnięciem do wody.
Jak wyjsć z wody
Gdy wpadniemy do wody przede wszystkim zachowajmy spokój. Postarajmy się równomiernie rozłożyć ciężar ciała. Jeśli mamy ze sobą jakieś ostre narzędzie, wbijmy je w lód i użyjmy ich jako haka. Następnie użyjmy całej siły, by wejść z powrotem na stabilny lód. Gdy jest to niemożliwe, czekajmy na pomoc.
Rescue team
W Polsce nieroztropnych łyżwiarzy i wędkarzy ratuje Państwowa Straż Pożarna. Od pewnego czasu dysponuje nowoczesnym katamaranem woda-lód, skonstruowanym przez Marcina Siwka, którym można dojechać do poszkodowanego w każdych warunkach atmosferycznych.
A jak to działa na świecie?
Ratuj się sam
W Szwecji, znanej z zamiłowania do sportów zimowych, patrole wyruszają na zamarznięte zbiorniki i rzeki z początkiem zimy. Dodatkowo każdy kto chce wejść na lód, musi przejść specjalne szkolenie. Obejmuje zajęcia teoretyczne i praktyczne, które kończą się egzaminem. Podczas sprawdzianu, kursant przymusowo ląduje w wodzie i musi o własnych siłach wydostać się w bezpieczne miejsce.
Takie przeszkolenie przechodzą nawet małe dzieci. Dzięki temu w ciągu kilku minut są w stanie wyjść z wody, przebrać się i bezpiecznie wrócić do domu.
Marcin Żebrowski podpatrywał jak z lodem radzą sobie 8-letni Antek i 12-letnia Hania, kursanci szwedzkiego szkolenia ratunkowego:
Coraz cieniej
Odwilż trwa dopiero od dwóch dni, ale ponieważ dodatnie temperatury utrzymają się w najbliższym czasie, na lodzie będzie coraz niebezpieczniej.
- Ponieważ silne mrozy utrzymywały się długo, lód będzie topnieć stopniowo. Myślę, że aktualnie grubość pokrywy lodowej wynosi maksymalnie 50 cm, ale nie oznacza to, że możemy bezmyślnie wchodzić na jezioro czy staw - mówi Artur Chrzanowski, synoptyk TVN Meteo.
I dodaje: - Najcieńsza warstwa będzie zalegać na zbiornikach Polski północno-zachodniej, gdzie było i jest najcieplej, najgrubsza w Polsce północno-wschodniej, gdzie nadal nawet w najcieplejszym momencie dnia temperatura jest ujemna.
Wszystkich miłośników łowienia spod lodu i białego szaleństwa prosimy o rozwagę i ostrożność.
Autor: mm//kdj / Źródło: TVN 24