Powódź spowodowana przez topniejący grad zalała północno-wschodnie hiszpańskie miasto Soria. Lokalne służby porządkowe miały problem z poradzeniem sobie z jej skutkami, ponieważ miejscowe studzienki kanalizacyjne były zapchane przez... liście.
W środę powódź zalała miasto na północnym wschodzie Hiszpanii. Jej przyczyną - poza intensywnymi opadami deszczu - był topniejący grad, który zasypał ulice Sorii podczas nawałnicy.
Lokalne służby porządkowe pracowały nad opanowaniem sytuacji, a przede wszystkim nad usunięciem wody z ulic i przywróceniem prądu mieszkańcom. Ponadto musiano usunąć gzyms z jednego z budynków, ponieważ nasiąknięty wodąstwarzał zagrożenie dla pieszych.
Działania służb porządkowych utrudniał fakt, że miejscowe studzienki kanalizacyjne były zapchane przez liście, które opadły z drzew.
Front przyniósł burzę
Jak uważa amerykański meteorolog Jim Andrews, za załamanie pogody w Sorii odpowiada chłodny front atmosferyczny. Przyniósł on ze sobą burzę gradową. Nie bez znaczenia był też fakt, że miasto jest położone na wysokości 1100 m n.p.m. To pomogło skupić się gwałtownym opadom w jednym miejscu.
Autor: map/mj / Źródło: accuweather.com, europapress.es, youtube.com