Ten luty jest bardzo wyjątkowy. "Nie ma zimy, już przedwiośnie"

W jednej chwili stanął mi przed oczami sielski letni obrazek domu na wsi. W oknie powiewała cienka firanka, w ogrodzie na drewnianym stole stał szklany dzbanek z kompotem, od którego babcia odganiała co jakiś czas muchy i pszczoły. I chociaż rano zmarzły mi ręce na przystanku autobusowym, chociaż na przeważającym obszarze kraju rano panował mróz: od -4 st. C w Krakowie i Kielcach do -1 st. C w Suwałkach (dodatnia temperatura była jedynie na Pomorzu Zachodnim i części Dolnego Śląska), wiem, że idzie wiosna, a po niej przyjdzie lato!

W meteorologii pory roku kwalifikujemy według wielu kryteriów, jak temperatura, kalendarz, zachowanie roślin i zwierząt czy astronomia. Najważniejszym wydaje się jednak temperatura.

Kończący się luty jest miesiącem wyjątkowo ciepłym, chyba można pokusić się już o stwierdzenie, że anomalnie ciepłym. Średnia miesięczna może być wyższa od średniej wieloletniej o 3, a nawet 5 st. C. W Warszawie średnia lutego za ostatnie 50 lat wynosi poniżej -1 st. C. W tym roku średnia w stolicy będzie mocno powyżej 0 st. C. Zresztą niedługo policzymy.

Nie ma zimy, jest już przedwiośnie termiczne, tzn. że temperatura średnia dobowa utrzymuje się powyżej 0 st. C, ale poniżej 5 st. C. Dla przykładu średnia dobowa 25 lutego w Warszawie wyniosła 1,6 st. C, w Łodzi 2,9. st. C. Chłodniej było na Suwalszczyźnie i Podlasiu, w Suwałkach średnia za ostatnią dobę wyniosła 0,2 st. C. Najcieplej jest na Dolnym Śląsku, we Wrocławiu średnia dobowa wyniosła 4,5 st. C, oraz Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, gdzie średnia za ostatnią dobę to 4,3 st. C.

Jeszcze chwila i średnia dobowa temperatura zacznie przekraczać 5 st. C, zapanuje wiosna - zarówno termiczna, jak i fenologiczna.

Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo