Święta to okres, który spędzamy, biesiadując z najbliższymi. Kiedy jesteśmy na diecie, Boże Narodzenie staje się jednak wyzwaniem. Co i jak jeść, aby nie stracić dotychczasowych efektów pracy nad sylwetką?
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
W święta Bożego Narodzenia mamy okazję najeść się kalorycznych smakołyków. Dokładając do tego presję otoczenia, aby spróbować choćby odrobiny każdej z 12 potraw, nietrudno się przejeść, a po kilku dniach zobaczyć na wadze kilka kilogramów więcej.
Jak więc ocalić figurę w trakcie świątecznego ucztowania z najbliższymi? Sposoby są właściwie trzy: odmawiać choćby kęsa, nakładać na talerz niewielkie porcje lub przygotować danie w lżejszej wersji.
Pierwszy sposób - powstrzymanie się od jedzenia jest po prostu okrutny w tym wyjątkowym okresie. Powiedzmy to szczerze - odmawianie sobie pyszności pojawiających się na stole raz w roku odbiera świętom uroku. Dlatego tego pomysłu, ze względów etycznych, nie polecamy.
Warto natomiast rozważyć pozostałe opcje, czyli ograniczenie ilości, jaką nakładamy na talerz oraz modyfikację przepisów, mającą na celu obniżenie kaloryczności.
Przy stole bądź taktykiem
- W czasie Świąt możesz spróbować każdej potrawy, na którą masz ochotę - zgadza się dietetyk prowadząca program "Pożegnanie z wagą" Aneta Łańcuchowska, założycielka Poradni Dietetycznej "hälsa". - Ale na talerz nałóż sobie tylko odrobinkę, aby poczuć smak danej potrawy, nie aby się nią najeść - doradza.
Skuteczną sztuczką do zastosowania na samym sobie może być przyjęcie zasady, że do każdego półmiska na stole sięgamy nie więcej niż raz.
Warto także myśleć, co właściwie na talerz chcemy nałożyć.
- Wybieraj te potrawy, które mają najmniej tłuszczu i kalorii. To nie takie trudne, szczególnie gdy na stole jest tak duża różnorodność potraw - podkreśla dietetyczka. - Zacznij od tych najmniej kalorycznych, tj. barszczu, warzyw, kapusty z grzybami i chudych ryb - poradziła dietetyczka. Dzięki temu w brzuchu będzie mniej miejsca na te kaloryczne dania.
Upraszczając: bądź własnym taktykiem. Potrawy, na które masz ochotę, kosztuj w określonej kolejności i proporcjach.
Wigilia w liczbach
Przejdźmy jednak do konkretów, czyli ile właściwie w każdej potrawie drzemie kalorii. Zacznijmy od zup.
Tradycyjnie kolację wigilijną zaczyna się od barszczu z uszkami. W 250 ml samej zupy jest tylko 50 kcal, ale należy pamiętać, że jedno uszko to około 15 kcal. Wrzucając więc do zupy pięć sztuk zamiast 10, obniżamy kaloryczność posiłku o kilkadziesiąt kalorii. Proste, prawda?
Nie inaczej rzecz ma się z zupą grzybową. 300-mililitrowa porcja wersji czystej dostarcza około 90 kcal, ale zabielenie zupy śmietaną powoduje, że kalorii nagle jest o 50 więcej.
Wyraźniejszą różnicę można dostrzec w przypadku ryb.
Smażona panierowana 150-gramowa porcja soli dostarczy do organizmu aż 320 kcal, podczas gdy wersja bez panierki ma tylko 160 kcal. 90-gramowa porcja śledzika w śmietanie to aż 290 kcal, podczas gdy ten sam śledzik występujący w towarzystwie ogórka, jabłka i cebuli to jedynie 160 kcal.
A ryba po grecku? Kluczem jest "podmiana" składników na lżejsze.
- Wybierając chudą rybę, np. solę, dorsza, mintaja czy morszczuka, którego usmażysz na patelni teflonowej bez dodatku tłuszczu, dodając jak najwięcej warzyw, znacznie obniżysz kaloryczność posiłku - wyjaśnia Łańcuchowska. Podczas gdy kaloryczność tradycyjnie przyrządzonej ryby po grecku, smażonej z dodatkiem tłuszczu, sięga około 260 kcal (w porcji 200 g ryby + 150 g warzyw), tak alternatywna wersja proponowana przez Łańcuchowską przygotowana ze 120-gramowej porcji ryby i 250 g warzyw nie przekracza 180 kcal.
Ale nie tylko ryby goszczą na wigilijnej kolacji. Dlatego podajemy również, ile kalorii dostarczy porcja bigosu, schabu czy kaczki.
Problem z modyfikacjami przepisów pojawia się, gdy przejdziemy do tematu ciast i deserów. Niestety prawda jest taka, że kaloryczności raczej nie obniżymy. Możemy natomiast sprawić, aby były zdrowsze i bogatsze w składniki odżywcze, np. zamieniając mąkę pszenną na pełnoziarnistą.
Celebruj i delektuj się
Ważne jest nie tylko to, co jemy, ale też to, jak jemy.
- Jedz powoli i delektuj się smakiem potraw, każdym kęsem - poradziła Łańcuchowska. - Jedząc wolniej, zjesz mniej i szybciej poczujesz się syta - przypomniała. - Poza tym wspólne biesiadowanie to znakomita okazja do ciekawych dyskusji. Jeśli skupisz się na rozmowie, to w naturalny sposób zjesz mniej, a twoja figura nie ucierpi - dodała.
Autor: stella/map / Źródło: TVN Meteo Active
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock