Potężna nawałnica dotarła w piątek do Norwegii. Z powodu silnego wiatru ludzie na ulicach się wywracali. Odwołano loty i przeprawy promowe.
Sztorm Tor dotarł w piątek do wybrzeży Norwegii. Lokalne media podają, że nikt nie doznał poważnych obrażeń. W mieście Alesund, w zachodniej części kraju, silny wiatr powodował, że ludzie na ulicach tracili równowagę i wywracali się. Ponadto część dachu z pobliskiego boiska do piłki nożnej został oderwany. Nic dziwnego, ponieważ porywy wiatru osiągały prędkość ponad 175 km/h. To rekordowa siła podmuchów na lądzie w Norwegii.
Odwołano loty i promy
Silny wiatr przeszkodził w funkcjonowaniu lotnisk. Niektóre loty odwołano. Anulowano także przeprawy promowe, ponieważ na morzu fale były za wysokie, żeby statki mogły wypłynąć. Wiatr urywał gałęzie, powalał drzewa, skutkiem czego wiele dróg stało się nieprzejezdnych.
Tysiące domów bez energii
Tor przyczynił się do tego, że 10 tysięcy gospodarstw zostało dociętych od prądu. W Bergen w wielu szkołach nauczyciele postanowili wcześniej skończyć lekcje, żeby dzieci mogły spokojnie wrócić do domów, zanim zaczęła się nawałnica.
Autor: AD/jap / Źródło: ENEX, newsinenglish.no