W Sudetach sytuacja pogodowa jest podobna. Do Szklarskiej Poręby zawitała prawdziwa zima. Narciarze i snowboardziści cieszą się ze śniegu, a kierowcy wręcz w przeciwnie. Białego puchu nie brakuje bowiem ani na stokach, ani na drogach. Poruszanie się po tych drugich bez łańcuchów i napędu na cztery koła jest praktycznie niemożliwe.
Beskidzki paraliż
W miejscowości Zwardoń w zachodniej części Beskidu Żywieckiego w ciągu dwóch dni spadało 150 cm. - Jesteśmy praktycznie odcięci od świata - mówi zwardonianka. - Coś takiego to pamiętam jako dziecko, kiedy chodziliśmy do szkoły. Sytuacja jest niesamowita - dodaje.
Miejscami zaspy mają nawet więcej niż 1,5 m. Utrudniony jest dostęp do różnych obiektów, np. do przystanków autobusowych czy dworca. Warunki są ekstremalne, a cały czas pada śnieg.
Jak relacjonował Robert Jałocha z TVN24, który dotarł do przysypanego Zwardonia, władze zadecydowały o zamknięciu dwóch szkół w tamtejszej gminie Rajcza. Dzieci mają problem z dojazdem do placówek. 20 proc. dróg jest nieprzejezdnych. Po południu najlepsza sytuacja jest na drogach powiatowych. Służby pracują nad udrożniem dróg gminnych.
Z wydostaniem się ze Zwardonia mieli problem turyści. Ich autokar utknął za ponad dwumetrową zaspą.
Wieś ma duży problem z leżącym śniegiem. - Nie ma już możliwości odśnieżania, bo zwały są za duże. Rozpoczęliśmy wywóz śniegu poza Zwardoń - mówi zastępca wójta gminy Rajcza, Jerzy Motyka. Pracują przy tym ciężarówki, koparki a nawet specjalny kombajn.
Zwardonianie dawno nie widzieli tyle śniegu (TVN24)
Idzie odwilż
Śniegu nie brakuje też w innych górskich miejscowściach na południu kraju, a w piątek pada z nieba jego świeża porcja.
- W kolejnych dniach ten śnieg będzie topniał, idzie odwilż, temperatura sięgnie kilku kresek powyżej zera - mówi Dorota Gardias, prezenterka pogody TVN Meteo.
Dorota Gradias o prognozie pogody w najbliższym czasie (TVN24)
Autor: mm/rs / Źródło: tvn24