Żubr Wojtek, który stał się ulubieńcem mieszkańców wsi Budy i pupilem mediów, padł kilka dni temu, po odłowieniu i wywiezieniu w głąb Puszczy Białowieskiej - poinformował Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży.
Tę informację potwierdził w rozmowie z portalem tvnmeteo.pl zastępca dyrektora ds. ochrony przyrody Białowieskiego Parku Narodowego Aleksander Bołbot.
- Żubr ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców został wywieziony na południe puszczy. Kilka dni temu został znaleziony martwy - powiedział Bołbot. Podkreślił, że zwierzę było już wiekowe i najprawdopodobniej to było przyczyną śmierci.
Wojtek był jednym z kilkuset żubrów zamieszkujących Puszczę Białowieską. Jednak zamiast mieszkać w puszczy, upodobał sobie szczególnie podlaskie Budy. Imię nadali mu właśnie mieszkańcy tej wsi.
Nie powinien mieszkać z ludźmi
Władze Białowieskiego Parku Narodowego niepokoił jednak fakt, że tak wielkie (ważące prawie tonę), dzikie zwierzę poruszało się w sposób niekontrolowany wśród ludzi. Żubry potrafią biec z prędkością do 40 kilometrów na godzinę, mogą przeskoczyć dwumetrowe przeszkody. Już raz Wojtek został zwabiony do pułapki ze smakołykami i odwieziony do Puszczy Białowieskiej. Jednak po tygodniu wrócił.
- Żubr nie powinien przebywać wśród ludzi. Jest to jednak dzikie zwierzę, nie boi się ludzi, co nie znaczy, że jest oswojony - ostrzegała w marcu w rozmowie z TVN24 Katarzyna Daleszczyk z parku narodowego. Powinno się podziwiać go jedynie z daleka.
Żubr odwiedzał wieś, czuł się tam zadomowiony, krążąc po gospodarstwach. Jednak według informacji Daleszczyk, część mieszkańców obawiała się wielkiego zwierzęcia. Dlatego też ostatecznie ponownie został odłowiony i wywieziony dużo dalej, żeby nie mógł znaleźć drogi powrotnej.
Zawsze wracał do Bud
Z relacji mieszkańców Bud - wsi, którą szczególnie sobie upodobał - wynikało, że odwiedzał okoliczne gospodarstwa niemal codziennie - miał tam łatwy dostęp do jedzenia. Zrobił się na tyle śmiały, że wchodził na niektóre podwórka i zaglądał do okien. Mieszkańcy zapewniali jednak, że się przyzwyczaili się do jego obecności.
Wojtek wracał w te okolice każdej zimy, kiedy w lesie trudno było o pożywienie.
Żubr polubił zwłaszcza gruszki. - On uwielbia gruszki, więc przychodzi pod grusze, które rosną we wsi i szuka gruszek, których ludzie jakoś zbierać nie chcą - opowiadał w marcu jeden z mieszkańców Bud.
Wojtek najczęściej poruszał się samotnie. Mieszkańcy twierdzili, że miał już swoje lata i wolał swoje towarzystwo oraz oczywiście mieszkańców Bud.
Autor: //aw / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: Joanna Ewa Sawicka/Agroturystyka Przysiole