Dwa polskie satelity, KRAKsat i Światowid, w środę kilka minut przed godziną 14 opuściły Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Przez rok będą prowadzić badania i obserwacje w przestrzeni kosmicznej.
Satelity KRAKsat i Światowid pozostaną w przestrzeni kosmicznej przez rok, potem spłoną w ziemskiej atmosferze.
Zbada ciecz magnetyczną
KRAKsat został zbudowany przez studentów Akademii Górniczo-Hutniczej i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jako pierwszy na świecie zbada, czy ciecz magnetyczna - czyli ferrofluid - wprawiona w ruch wpływa na położenie satelity w kosmosie. Jeżeli wprawiony w ruch wirowy ferrofluid wywoła zmianę prędkości i kierunku obrotów satelity, system będzie można wykorzystać do sterowania obiektami na orbicie. Ze względu na niski koszt takiego rozwiązania, jego prostotę i niezawodność, ferrofluidowe koło zamachowe - według krakowskich studentów – mogłoby stanowić technologię konkurencyjną dla stosowanych obecnie.
Konstrukcję krakowskich studentów charakteryzują niewielkie rozmiary, wyglądem przypomina ona walec o średnicy 10 centymetrów i wysokości 13 cm. Jej waga to tylko 750 gramów.
Zmonitoruje Ziemię
Drugi satelita, komercyjny i obserwacyjny Światowid, ma za zadanie monitorować powierzchnię Ziemi, w tym stan wód i jakość powietrza. Urządzenie zbudowała wrocławska firma SatRevolution.
Polskie satelity, wraz z satelitami badawczymi z innych krajów, dotarły na Międzynarodową Stację Kosmiczną 19 kwietnia na pokładzie statku kosmicznego Cygnus NG-11. Został on wyniesiony na orbitę przez rakietę Antares 230, która dwa dni wcześniej wystartowała z ośrodka NASA Wallops na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.
Kwietniowy start rakiety Antares z polskimi satelitami na pokładzie sfilmował Reporter 24 michalito44:
Rakieta wystartowała z ośrodka NASA:
Autor: ml//rzw / Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: NASA Goddard Space Flight Center (CC BY 2.0)