W wyniku tornada, które przeszło przez Alabamę w Stanach Zjednoczonych w nocy z poniedziałku na wtorek, zginął 14-letni chłopiec. Co najmniej 30 osób zostało rannych.
Tornado uformowało się w mieście Fultondale, położonym w amerykańskim stanie Alabama, około godziny 22.30 we wtorek. Żywioł wyrywał drzewa z korzeniami, niszczył domy, zrywał linie energetyczne, przewracał samochody.
- 30 osób zostało rannych, spośród nich 18 trafiło do szpitala - powiedział w środę na konferencji prasowej komendant straży pożarnej w Fultondale Justin McKenzie. Tornado poważnie uszkodziło miejscową szkołę Fultondale High School. - Zginął 14-letni chłopiec - poinformował kurator hrabstwa Jefferson, doktor Walter Gonsoulin.
Ukrywał się z rodziną w piwnicy
Szef policji w Fultondale przekazał, że nastolatek zginął w piwnicy, w której on i jego rodzina ukrywali się przed żywiołem. Ze wstępnej analizy wynika, że drzewo spadło na dom i spowodowało jego zawalenie się. Kilku członków rodziny zostało poważnie rannych, jeden z nich uniknął obrażeń, ale był w szoku.
- Robili to, co powinni robić - powiedział D.P. Smith, szef policji.
Autor: anw,ps / Źródło: Reuters, al.com, latimes.com