Meksyk zmaga się z pożarami. Dym z płonących lasów i traw sprawił, że w mieście dramatycznie pogorszyła się jakość powietrza. Władze apelują do mieszkańców, by pozostali w domach.
Władze zaleciły mieszkańcom, by ograniczyli swoją aktywność na zewnątrz. Eksperci zalecają pozostawienie zamkniętych okien i drzwi. Częściowo wstrzymano ruch samochodów.
Ogłoszony został stan zagrożenia dla środowiska. Minister edukacji poinformował w oświadczeniu wydanym w środę o zamknięciu szkół w czwartek - zarówno publicznych, jak i prywatnych. Zalecił też dzieciom pozostanie w domach oraz unikanie noszenia szkieł kontaktowych.
Na obszarze metropolii w nos i oczy szczypie powietrze nasycone dymem i pyłem. Mieszkańcy założyli maski przeciwsmogowe. Poziom cząsteczek PM2,5 w środę w mieście Nezahualcoyotl położonym w środkowej części kraju o godzinie 5 rano wyniósł 158 mikrogramów na metr sześcienny. Według standardów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zalecany poziom pyłów nie powinien przekraczać 25 µg/m3.
600 ewakuowanych
Pożary spędzają sen z powiek mieszkańcom środkowej części Meksyku od ubiegłego tygodnia. Pomiędzy 9 a 13 maja w stanie Meksyk odnotowano 130 pożarów, 66 w samym mieście Meksyk. Ogień szaleje też w stanach Hidalgo (122 pożary) i Morelos (87 pożarów).
Ogień niebezpiecznie zbliżył się do obszarów zamieszkanych przez ludzi, stwarzając zagrożenie dla lokalnych miejscowości. Ponad 600 mieszkańców miejscowości Pinar de la Venta zostało we wtorek ewakuowanych. Z ogniem walczą strażacy, zrzucając wodę ze śmigłowców. Akcji gaśniczej nie ułatwia sucha i ciepła pogoda.
Do tej pory nie odnotowano żadnych ofiar.
Autor: dd/map / Źródło: Reuters, Enex