W środę 6 stycznia w australijskim miasteczku Yarloop, znajdującym się na zachodzie kraju, wybuchł pożar buszu, spowodowany uderzeniem pioruna. Ogień zaczął rozprzestrzeniać się błyskawicznie i niszczyć budynki. Akcja gaśnicza wciąż trwa.
Australia jest nieustannie nękana przez żywioły. Na wschodzie kraju ulewne deszcze spowodowały liczne powodzie. Na zachodzie natomiast występują pożary.
Ogień, który płonie 140 km na południe od stolicy stanu Perth, został wywołany przez uderzenie pioruna. Pożar rozpoczął się w środę.
Liczne straty
Władze nie są w stanie określić wszystkich strat aż do wygaszenia ognia, jednak lokalny polityk Murray Cowper podaje, że wielu mieszkańców miasteczka donosiło o poważnych stratach i zniszczonych budynkach.
- Dostaję telefony potwierdzające, że nie ma już mojego domu. Nie ma domu mojej siostry i mamy. Nic tam nie ma, nic już nie zostało - relacjonuje jedna z mieszkanek miasteczka.
- Yarloop poniosło poważne straty - powiedział Cowper. - Według nieoficjalnych informacji, straciliśmy wiele innych ważnych budynków - dodał.
Z powodu żywiołu odwołano także festiwal muzyczny Southbound.
Zniszczone miasta
Od środy ogień spustoszył miasta Waroona, Harvey oraz tereny w ich pobliżu. W regionie Peel, na zachodzie Australii, ucierpiało także miasto Preston Beach. Zniszczonych zostało około 95 domów.
Jeszcze niedawno szacowano, że ogień strawił 31 tys. ha ziemi, obecnie wiadomo, że spaliło się już 62 tys. ha, w tym lokalna winnica.
Właściciel winnicy Drakesbrook Fine Wines, Bernie Worthington potwierdził, że jego winnica, gaje oliwne i sady zostały zniszczone.
W wyniku pożaru spłonął także most na autostradzie South West Highway. Ponowne otwarcie drogi może zająć trochę czasu.
Ewakuacje, odnalezione osoby
Setki ludzi uciekły do centrów ewakuacyjnych w miastach Pinjarra i Australind. Mieszkańcy nie będą mogli wrócić do swoich domów przez co najmniej trzy dni.
Na szczęście na skutek pożaru nikt nie zginął. Jedna osoba została poparzona. Rany odniósł 20-latek, który w czwartek po południu walczył z płomieniami niedaleko miasta Waroona.
Trzy osoby były uznane za zaginione, jednak już się znalazły. Nie odniosły żadnych obrażeń.
Warunki pogodowe nie ułatwiają opanowania ognia. W najbliższym czasie na objętym pożarem obszarze, na południe od Perth, prognozowana jest wysoka temperatura i silny wiatr.
Choć obecnie nie ma ofiar, pożary do tej pory zabiły już kilka osób. W listopadzie w serii pożarów, zaprószonych przez wyładowania atmosferyczne na zachodzie Australii, zginęły cztery osoby. Dwie osoby zmarły na skutek pożogi w Australii Południowej. A w stanie Wiktoria przez pożar, który wystąpił w Boże Narodzenie, zniszczonych zostało ponad 100 budynków.
Gdy tylko pojawił się pożar, w internecie zawrzało. Na Twitterze pojawiło się wiele zdjęć i informacji o niszczycielskim ogniu.
"It's devastating. There's bugger all left." Residents recall horror of #WaroonaFire https://t.co/3FymMqKfhN pic.twitter.com/eOnyj2eK5Q— ABC News Perth (@abcnewsPerth) styczeń 8, 2016
Yarloop pub burns down as bushfires ravage the South West WA town. https://t.co/oZbcDGDS1o #waroona #wafires pic.twitter.com/QWsJVBtTGe— ABC News Perth (@abcnewsPerth) styczeń 8, 2016
Bushfire destroy almost 100 homes and fire station in Western Australia town of Yarloop https://t.co/uSN4qvlDlY pic.twitter.com/8UdEmwvG3P— AJE News (@AJENews) styczeń 8, 2016
Autor: zupi/jap / Źródło: ENEX, Reuters, theaustralian.com.au