W Australii panuje lato, a miejscami temperatura sięga ponad 40 stopni Celsjusza. Nie są to sprzyjające warunki pogodowe do walki z rozprzestrzeniającym się ogniem pożarów buszu. W miejscowości Lucindale płomienie wdzierały się na trawniki posesji i odcinały drogi ewakuacji mieszkańcom.
Mieszkańcy małego miasteczka Lucindale w stanie Australia Południowa dostali w poniedziałek ostrzeżenie przed pożarami buszu. Zaapelowano, by znaleźli bezpieczniejsze schronienie. Z ogniem, który rozprzestrzenił się nawet na trawniki posesji, walczyły zastępy strażaków.
Pogoda nie ułatwia pracy
Miejscowość liczy około 550 mieszkańców. Krajowa Straż Pożarna (CFS) podała, że ogień odciął wszystkim drogi potencjalnej ewakuacji. Wszystko z powodu zmieniającego się kierunku wiatru. W większości stanu Australia Południowa obowiązuje od kilku dni zakaz używania ognia na powietrzu, ponieważ temperatura zaczęła osiągać około 40 stopni Celsjusza.
Gorąca i wietrzna pogoda nie sprzyjała strażakom, który usiłowali powstrzymać niebezpieczne płomienie. W ostateczności udało się jednak je częściowo ograniczyć. Sytuacja ma być pod stałym nadzorem strażaków.
CFS szacuje, że pożar zniszczył około 16 tysięcy hektarów i gruntów rolnych, a także prawdopodobnie skrzywdził mnóstwo zwierząt hodowlanych.
W tym roku ma być lepiej
Tegoroczne pożary w Australii mają mieć dużo mniejszą skalę niż w ubiegłym roku. Eksperci są zdania, że dzięki ponadprzeciętnym opadom deszczu, związanym ze wzorcem pogodowym La Niña, historia z przełomu lat 2019/2020 nie będzie się powtarzać. Wtedy w pożarach, które nękały ten kraj, zginęły 33 osoby i szacunkowo trzy miliardy zwierząt. Spalone terytorium równało się zaś wielkości Wielkiej Brytanii.
Autor: kw/dd / Źródło: Reuters