W meksykańskim stanie Nuevo Leon są obszary zamieszkałe prawie wyłącznie przez kobiety i dzieci. Mężczyźni wyjechali za pracą do Stanów Zjednoczonych, często zakładają tam rodziny i już nie wracają.
Miasta bez mężczyzn tworzą się tuż przy granicy Meksyku ze Stanami Zjednoczonymi. Scenariusz zawsze jest taki sam. Pan domu opuszcza rodzinę i wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych szukać pracy. Kobiety zostają na miejscu, zajmując się dziećmi. Wiele z nich nie jest w stanie odpowiedzieć, czemu jej małżonek mimo upływu lat nie wrócił do domu.
Jest i matką, i ojcem
W Meksyku nie ma pracy, dlatego ojcowie i mężowie wyjeżdżają do Stanów Zjednoczonych - próbują tłumaczyć sobie samotność Meksykanki. Mężczyźni tam zaciągają się do niskopłatnych zajęć, ale wysyłają rodzinie w Meksyku pieniądze.
- Prawdę mówiąc to zdarza się bardzo często. Czasami mężowie wracają, a czasami za granicą zakładają nową rodzinę i nie ma mają po co tu przyjechać. Zdarza się, że rodzinie w Meksyku przysyłają jakieś pieniądze - mówi Maria de la Luz Rodriguez, której mąż wyjechał do USA za pracą.
- Zostałyśmy z mamą zupełnie same, kiedy tata wyjechał. Wzięłam ślub i mój mąż także mnie opuścił - tłumaczy Noemi Gonzalez. Kobieta wyznała, że mąż emigrował za pracą, kiedy ona była w trzecim miesiącu ciąży.
Głowa rodziny
Migracja zarobkowa mężczyzn spowodowała, że powstał zupełnie nowy model rodziny. Wszystko spoczywa na głowie kobiety - dzieci wychowują się bez ojców, a matki dbają o dom, zwierzęta, muszą zająć się gospodarstwem. Przejmują wszystkie obowiązki, także te, które do tej pory były tylko męską domeną.
- Jeśli coś siejesz, musisz to podlewać. Jeśli masz pole kukuryczy, musisz sama ją ściąć - wyjaśnia Maria de la Luz Rodriguez.
Autor: pk/mj / Źródło: Reuters TV