- Na początku myślałem, że to fajerwerki. Błyszczało na zielono, było spore - powiedział jeden ze świadków przelotu. Meteor wielu innych ludzi pomyliło także z samolotem, a z błędu wyprowadziła ich dopiero prędkość obiektu, a także jego ogromny blask.
Skałę, która spłonęła w naszej atmosferze, widziano w kilku stanach na południowym zachodzie Ameryki - w Kalifornii, Arizonie, Nevadzie i w Utah.
Według astronomów, to zagubiona planetoida z roju Taurydów Północnych, które są aktywne od 25 września do 25 listopada.
Kosmiczne fajerwerki
- Na początku myślałem, że to fajerwerki. Błyszczało na zielono, było spore - powiedział jeden ze świadków przelotu. W chwili, gdy obiekt był widoczny, wiele osób dzwoniło i informowało o nim władze. Obserwatoria astronomiczne także odnotowały wiele zgłoszeń.
Będzie ich więcej
Tegoroczny szczyt aktywności tego roju będzie przypadał na noc z 16 na 17 listopada. Możliwe będzie wtedy zobaczenie od 10 do 20 dużych, świetlistych rozbłysków na godzinę.
Naukowcy sądzą, że swój początek Taurydy Północne mają w gwiazdozbiorze Byka. Ich prędkość szacuje się na 29 km/sek, zaś obfitość roju (częstotliwość pojawiania się - red.) wynosi 5 meteorytów na godzinę.
Autor: mb/map / Źródło: ReutersTV, CBS Los Angeles