Grypa jest jedną z najczęstszych przyczyn zakażeń infekcyjnych w sezonie i też jedną z częstych przyczyn hospitalizacji dzieci - podkreślała na antenie TVN24 doktor habilitowana Agnieszka Mastalerz-Migas, profesor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Namawiała do szczepień przeciwko tej chorobie. Odniosła się też do przebiegu pandemii COVID-19 w Polsce. Podkreśliła, że "zagrożenie nadal istnieje". - Nastąpiło bardzo duże poluzowanie. Gdzieś psychicznie uciekliśmy od myślenia o pandemii - zauważyła.
Na czwartą falę zakażeń koronawirusem SARS-Cov-2 nakłada się fala infekcji wirusem RSV, na który szczególnie narażone są dzieci. Coraz większe zagrożenie stanowi też grypa sezonowa. Dlatego tak ważne jest, zdaniem lekarzy, zaszczepienie się przeciwko tej chorobie. O przyjęcie szczepionki apelowała także komisarz Unii Europejskiej ds. zdrowia Stela Kiriakidu.
Podobny apel skierowała z anteny TVN24 doktor habilitowana nauk medycznych Agnieszka Mastalerz-Migas, profesor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej, członkini Rady Medycznej przy premierze. - Bardzo gorąco zachęcam, żeby szczepić dzieci, dlatego że grypa jest jedną z najczęstszych przyczyn zakażeń infekcyjnych w sezonie i też jedną z częstych przyczyn hospitalizacji dzieci - podkreśliła.
Szczepienia na grypę. Wśród najmłodszych dzieci "dramatycznie" niski odsetek
- Mówimy dużo o wirusie RSV, bo on rzeczywiście w tej chwili zbiera swoje żniwo, natomiast przyjdzie czas i na grypę, i dzieci będą trafiać do szpitali - podkreślała lekarka. - Szczepionka jest znana od wielu lat, jest bezpieczna. Nie widzę żadnych przeciwwskazań poza ostrą infekcją, która jest czasowym przeciwwskazaniem do szczepienia - wyjaśniła.
Jak przypomniała, dzieci przeciw grypie można szczepić już od szóstego roku życia. - Między szóstym miesiącem a drugim rokiem życia to są szczepienia domięśniowe, natomiast dla dzieci powyżej drugiego roku życia do ukończenia 18. roku mamy bardzo wygodną formę szczepionki donosowej - zaznaczyła.
Jak zauważyła, "bardzo mało" dzieci w Polsce jest szczepionych na grypę. - Z tego sezonu jeszcze nie ma statystyk, bo on się dopiero rozkręca i szczepionki dopiero trafiają transzami do aptek, natomiast dane z poprzednich sezonów pokazują, że przynajmniej w tej najmłodszej grupie wiekowej szczepi się około jednego procenta dzieci. To jest dramatycznie mało i na pewno warto pracować, żeby ten odsetek był zwiększony, bo to jest po prostu większe bezpieczeństwo zdrowotne - apelowała.
- Nie mamy świadomości, że grypa jest groźną chorobą, że może spowodować hospitalizację, może spowodować powikłania - dodała. - Traktujemy grypę jako taką infekcję przeziębieniową, jedną z wielu, na które dzieci chorują. Większość dzieci oczywiście w ten sposób grypę przejdzie, (...) ale niestety pewien odsetek przejdzie ją ciężej i będzie wymagał hospitalizacji. Tego chcemy uniknąć - oświadczyła.
Pandemia COVID-19. "Zapomnieliśmy o bardzo prostych zaleceniach"
Jak zwróciła uwagę Mastalerz-Migas "nadal mamy stan pandemii i zagrożenie nadal istnieje". - Nastąpiło bardzo duże poluzowanie. Gdzieś psychicznie uciekliśmy od myślenia od pandemii, w pomieszczeniach zamkniętych bardzo mało osób nosi maseczki, nie przestrzegamy dystansu. Zapomnieliśmy o tych - bardzo wydawać się może prostych i powinno się wydawać już znanych - zaleceniach, więc warto wrócić do ich przestrzegania, żeby zmniejszyć szerzenie się wirusa - zaleciła.
- Widzimy, że pomimo tego, że jesteśmy w jakimś odsetku zaszczepieni, w jakimś odsetku przechorowaliśmy, to jest wszystko za mało, żeby powstrzymać falę - powiedziała rozmówczyni TVN24. - To, co jest w tej chwili bardzo niepokojące, to to, że nie tylko rośnie liczba przypadków, ale rośnie znacząco liczba hospitalizacji i zgonów - dodała.
Znaczenie dawki przypominającej
- W tej chwili bardzo ważne jest podanie trzeciej dawki, tej dawki przypominającej, ponieważ ona wzmacnia odporność. Wiemy już dzisiaj, że odporność po sześciu-ośmiu miesiącach od szczepienia słabnie istotnie i zwłaszcza osoby najbardziej zagrożone powinny tę trzecią dawkę przyjąć, a z tym niestety bywa różnie - zwróciła uwagę.
Minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał w Radiu Zet, że od 2 listopada planowane jest uruchomienie systemu skierowań na przyjęcie trzeciej dawki dla osób od 18 roku życia. Rada Medyczna w połowie września wydała rekomendacje, by szczepionkę przypominającą ("booster") otrzymywały osoby powyżej 50 lat, jak również pracownicy ochrony zdrowia, którzy mają bezpośredni kontakt z pacjentami.
Powrót do obostrzeń?
Na pytanie, czy rekomendowałaby powrót do obostrzeń, dr hab. Mastalerz-Migas odpowiedziała, że należy działać lokalnie. - Zróżnicowanie nasilenia rozwoju epidemii w tej chwili w różnych rejonach kraju jest różne, natomiast tam, gdzie to się wymyka spod kontroli, na pewno trzeba będzie przemyśleć jakieś rozwiązania. Dla całego kraju myślę, że na tym etapie jeszcze nie - oceniła.
Czy zaszczepione osoby w swoim kręgu także powinny przestrzegać zaleceń sanitarnych? Członkini Rady Medycznej podkreśliła, że "z tyłu głowy trzeba mieć, że osoba zaszczepiona może zakazić się wirusem, może go transmitować". Wyjaśniła, że dochodzi do tego w krótszym czasie i mniejszym zakresie niż w przypadku osoby niezaszczepionej, "niemniej jednak musimy się czujnie obserwować i jeśli mamy objawy infekcji, to powinniśmy tak naprawdę wykonać test, aby wykluczyć przynajmniej infekcję koronawirusową, bo ona u osoby zaszczepionej również może się zdarzyć".
Mastalerz-Migas zaznaczyła, że wśród osób zaszczepionych istnieje znacznie zmniejszone ryzyko hospitalizacji i zgonu z powodu COVID-19.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock