Mongolię nawiedziła klęska żywiołowa dzud. W skutek tragedii padły setki tysięcy zwierząt gospodarczych. Dzud sprawia, że temperatura spada 40 stopni poniżej zera, a pasterze tracą swoje stada. Ta anomalia pogodowa zdarza się raz na pięć lat.
Międzynarodowa Federacja Towarzystw Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca (IFRC) podała, że w związku z klęską żywiołową w Mongolii, nazywaną przez miejscowych dzud lub zud, tegorocznej zimy padło ponad 360 tysięcy zwierząt gospodarczych.
Dzud to anomalia pogodowa, która cechuje się mroźną końcówką zimy. Zdarza się ona średnio raz na pięć lat Przynosi nad suche i stepowe regiony Mongolii obfite opady śniegu. Śnieżyce niszczą pastwiska i łąki. Zwierzęta nie wytrzymują mrozów. Podczas dzudu temperatura w godzinach wieczornych może spaść nawet do -40 st. C. Mongolscy pasterze, chcąc chroniąc swoje owce, chowają je do swoich jurt (namiotów koczowników stepu), aby ogrzać zmarznięte zwierzęta.
Apel o pomoc
Minister spraw zagranicznych Mongolii w lutym zaapelował o międzynarodową pomoc. Szacuje się, że dzud powoduje straty sięgające 4,4 milionów dolarów amerykańskich. Na koszt składa się wiele rzeczy. W wyniku katastrofy ludziom brakuje żywności, ciepłych ubrań. Zwierzętom należy zapewnić szczepienia, lekarstwa oraz siano i paszę.
Ucieczka do miasta
W latach 2009/2010 w wyniku dzudu Mongolia straciła 20 procent swoich zwierząt gospodarczych. Ludzie byli zmuszeni opuszczać swoje domy i wyjeżdżać do miast, a dokładniej do slumsów, czyli do regionów miasta zamieszkanych przez biedną ludność.
- Kiedy mieszka się na terenach otoczonych przez użytki zielone, pasterstwo to jedyna forma zarabiania na życie - powiedział 22-letni Mongoł, który w 2013 roku przeniósł się z prowincji Kobdo do Ułan Bator. - Kiedyś mieliśmy 300 sztuk bydła i 100 owiec, ale straciłem je podczas dzudu w 2010 roku. Z rodziną przeniosłem się do miasta, ale nadal mam problem, żeby wszystkich wyżywić - dodaje.
Autor: AD/map / Źródło: PAP/EPA, ifrc.org, laht.com