W regionie Puebla w Meksyku wybuchł wulkan Popocatepetl. Żarzące fragmenty, które wyleciały z krateru, dotarły do pastwisk i wznieciły pożary.
Według materiałów opublikowanych przez meksykańską krajową agencję zapobiegania katastrofom wybuch rozświetlił wulkan Popocatepetl w poniedziałek około godziny 21.38. Ze stożka wyleciały kłęby dymu i popiołu, po zboczu popłynęła lawa. Płonące fragmenty spadały na podgórskie pastwiska, wzniecając niewielkie pożary.
- Nagle usłyszałam piorunujący hałas. Później ujrzałam światło od lawy - relacjonowała mieszkanka okolicy Ascension Gonzalez.
- Wiele osób przebywało wtedy poza domami. Można było usłyszeć hałas jak od wystrzału rakiety - mówił mieszkaniec regionu Oswaldo Cantera.
Ratownicy sprawdzili teren, ale nie pojawiły się żadne doniesienia o uszkodzeniach czy rannych. - Na razie wszystko jest w porządku. Chociaż na pewno było wiele strachu, ponieważ okna i drzwi samoistnie się trzęsły i otwierały - oceniła Laura Morales.
- Tak, bardzo się trzęsło... Czuliśmy to. Wszystko drżało, nawet ziemia - stwierdziła mieszkanka Puebla Micaela Damian.
Góra, która płonie
Popocatepetl, którego nazwa w języku Azteków oznacza "płonącą górę" przez długi czas był nieaktywny. Obudził się dopiero w 1994 roku, po ponad 50-letniej przerwie, i od tego czasu oswoił mieszkańców okolicznych wiosek ze swoimi częstymi erupcjami. W ciągu ostatnich tygodni wulkan stał się wyjątkowo aktywny, co skłoniło lokalne władze do wydania ostrzeżeń, aby nie zbliżać się do niego na odległość mniejszą niż 12 kilometrów.
Chociaż materiały udostępniane w mediach pokazują spektakularny wybuch, wulkanolog z Instytutu Geofizyki Narodowego Autonomicznego Uniwersytetu Meksyku Ana Lillian Martin del Pozzo stwierdziła, że to nie jest jego największa erupcja.
Na podstawie badań i monitoringu wulkanu wiadomo, że od czasu wznowienia aktywności w 1994 roku, Popocatepetl nieustannie się zmienia.
- Najważniejszą rzeczą jest trzymanie się z dala od 12-kilometrowej strefy, czyli w promieniu padania największych odłamków skalnych - przestrzegła wulkanolog.
Młody i gniewny
Popocatepetl to stosunkowo młody wulkan, a w przeszłości zdarzało mu się co 500-1000 lat powodować większe erupcje. Jak podała Martin, w latach 60. XVII wieku erupcja pogrążyła w ciemności na trzy dni ogromną część regionu Puebla.
Do ostatniej poważnej erupcji doszło w 1996 roku. Eksplozja zabiła pięciu alpinistów.
- Ludzie nie powinni iść w górę. To nie jest ekscytujące, tylko głupie - powiedziała dr Martin.
- Ten, kto idzie do wulkanu, ignorując zakaz zbliżania się, nie ryzykuje tylko swojego życia, ale również ratowników - kobiet i mężczyzn, którzy ciężko pracują i są poważnie zaangażowani w opiekę nad wulkanem - dodał David Leon, krajowy koordynator ochrony cywilnej.
Autor: kw/aw / Źródło: ENEX, New York Times