Cyklon Debbie przybiera na sile przed uderzeniem w ląd. "Jest naprawdę niewesoło"

Wiatr towarzyszący cyklonowi osiąga miejscami prędkość nawet 240 km/h. Warunki pogodowe w regionach, do których dociera żywioł bardzo szybko się pogarszają. Cyklon, który ma dotrzeć do wschodniego wybrzeża Australii we wtorek lokalnego czasu, najprawdopodobniej przyniesie niszczycielski wiatr, opady powodujące powodzie i niebezpieczne burze.

Przygotowując się do nadejścia cyklonu w Queensland ewakuowano około 3500 osób. Przeniesienie się w bezpieczniejsze miejsce zalecano 25 tysiącom ludzi.

Obecnie Debbie jest cyklonem czwartej kategorii, jednak możliwe jest to, że zyska na sile i osiągnie kategorię piątą w 5-stopniowej skali Saffira-Simpsona.

Na północnym wschodzie Queensland, gdzie docierają pierwsze oznaki zbliżającego się cyklonu, na przedmieściach stanu - w Airlie Beach - od dwóch lat mieszka pani Monika. Nie jest ona jedyną Polką w tym regionie.

- W Airlie Beach mieszka osiem polskich rodzin z dziećmi, na razie wszyscy jesteśmy cali. Są też jacyś Polacy z Sydney i jedna para z Gliwic, która utknęła tu w drodze do Cairns. Jest naprawdę niewesoło - relacjonowała pani Monika.

Dostaliśmy od niej zdjęcia z Airlie Beach, z czasu zanim Debbie dała o sobie znać. Już wtedy silny wiatr wyginał palmy i powodował ulewne opady. Zaledwie kilka godzin później - w poniedziałek około godz. 22 lokalnego czasu - pani Monika stwierdziła, że "teraz to strach wyjść za drzwi".

- Właśnie zostaliśmy bez elektryczności, wieje i leje masakrycznie. Zobaczymy, jak będzie jutro - dodała.

Najsilniejszy wiatr ma wiać na południe i południowy zachód od centrum cyklonu. Australijska agencja meteorologiczna Bureau of Meteorology wydała ostrzeżenia pogodowe dla niektórych regionów Queensland, od miejscowości Lucinda do St. Lawrence.

Cyklon ma dotrzeć na ląd we wtorek rano i uderzyć w rejonie miejscowości Townsville i Mackay.

Autor: zupi/aw / Źródło: TVN Meteo