W piątek na konferencji prasowej w MSWiA przedstawiono pierwsze cyfrowe mapy ryzyka wystąpienia powodzi i jej potencjalnych skutków. Mapy, wraz z cyfrowym modelem powodzi, mają służyć ograniczaniu ryzyka katastrofy i wielkości strat.
Jerzy Miller, szef resortu, Główny Geodeta Kraju Jolanta Orlińska oraz przedstawiciele IMGW i Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej przedstawili pierwsze efekty tworzonego od wiosny tego roku "Informatycznego Systemu Osłony Kraju przed Nadzwyczajnymi Zagrożeniami" (ISOK).
Jego elementem jest bardzo dokładna mapa powierzchni terenów narażonych na powódź oraz opracowane dla nich cyfrowe modele - m.in. przewidujące wielkość fali powodziowej i jej skutki.
Kupujesz działkę? Sprawdź, czy zostanie zalana
Z tych informacji mają przede wszystkim, w trybie on-line, korzystać sztaby kryzysowe, ale również mieszkańcy czy osoby, które będą chciały np. sprawdzić, jakie jest ryzyko wystąpienia powodzi na kupowanej przez nich działce budowlanej.
Jak wyjaśniła Jolanta Orlińska, podstawą systemu jest numeryczna mapa terenu wykonana metodą laserowego skanowania z powietrza. Osiąga ona dokładność odwzorowania wysokości rzędu 10 cm, czyli dużo wyższą niż dotąd używane modele, oparte wyłącznie na fotografiach lotniczych. Orlińska dodała, że w Polsce wytypowano 177 tys. km kw. terenów, na których występuje ryzyko powodzi. Wiosną udało się wykonać cyfrowy model 58 tys. km kw., a gromadzenie wszystkich niezbędnych danych powinno skończyć się tej jesieni lub najpóźniej wiosną 2012 roku. - Pomiary z taką dokładnością można wykonywać tylko w czasie, gdy nie ma śniegu a roślinność jest pozbawiona liści - wyjaśniła. Całość ma kosztować ok. 70 mln zł.
To pierwszy tego typu system na świecie Mapa, obejmuje nie tylko ukształtowanie terenu, lecz także wszystkie elementy infrastruktury, takie jak mosty, przepusty, rowy oraz budynki, drzewa itp. Metodą laserową można również określić m. in. rodzaj podłoża i przepuszczalność gruntu. Cyfrowy model zagrożeń, na podstawie zgromadzonych w mapach danych, wykonał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Mieczysław Ostojski z IMGW podkreślał, że jest to pierwszy tego typu system na świecie. -Dzięki niemu sztaby kryzysowe w razie zagrożenia będą mogły w czasie rzeczywistym otrzymywać dane o aktualnym zagrożeniu powodziowym na ich terenie, a także dokładne prognozy rozwoju sytuacji - podkreślał. Janusz Wiśniewski, wiceprezes Krajowego Zasobu Gospodarki Wodnej, zaprezentował możliwości modelu na przykładzie zalania przez Wisłę miejscowości Świniary latem 2010 roku. Dzięki cyfrowemu modelowi na mapie można z dużą dokładnością określić głębokość, do której zostaną zalane poszczególne miejsca, proces osuszania terenu w przypadkach drożności lub zatkania urządzeń melioracyjnych, a nawet przeprowadzić symulację awarii miejscowej przepompowni. Można też sprawdzić sytuację w przypadku innego niż rzeczywisty przebiegu lub całkowitego braku wałów.
Dane systemu pozwalają również, przy wprowadzeniu odpowiednich parametrów, szybko szacować straty. Zarówno całkowite, jak i poszczególnych elementów. W przypadku powodzi w Świniarach system wycienił je na 351 mln zł.
Cel: obniżenie ryzyka powodzi
Minister Miller podkreślał, że dzięki opracowaniu map ryzyka powodziowego będzie można trafnie wybierać kolejne obszary inwestowania w infrastrukturę przeciwpowodziową. - Potrafiliśmy wyciągnąć wnioski z zeszłorocznego katastrofalnego w skutkach zalania dużych obszarów Polski i wspólnie przygotowujemy narzędzia, aby w przyszłości obniżyć ryzyko powodziowe - ocenił. Miller zaznaczył, że istniejąca część modelu może już zostać wykorzystana. Docelowo administracja publiczna będzie mogła korzystać z tych danych bezpłatnie, natomiast inne podmioty - na zasadach komercyjnych.
Autor: map//aq / Źródło: PAP