Gwałtowna pogoda w niedzielę doprowadziła do licznych zniszczeń. Nawałnice na Śląsku wyrywały drzewa i niszczyły ogrodzenia oraz budynki. Sprzątanie może potrwać jeszcze bardzo długo.
Silny wiatr wyrywał drzewa z korzeniami. Powalił ich kilkadziesiąt. Najtrudniejsza sytuacja była w na Śląsku. Nad Chorzowem pojawiła się nawet trąba powietrzna. W wyniku wichur uszkodzonych zostało kilkanaście samochodów.
Prace porządkowe
Strażacy usuwający powalone drzewa pracowali w niedzielę do późnego wieczora. Prace porządkowe będą jednak trwały jeszcze bardzo długo. Poza uszkodzonymi samochodami, zniszczone zostało także między innymi ogrodzenie szpitala specjalistycznego, a także inne, okalające kościół.
- Sprzątanie na pewno jeszcze potrwa bardzo długo, ponieważ ilość połamanych drzew jest olbrzymia - informuje reporterka TVN24 Marta Kupiec, która jest w Chorzowie.
Choć skala zniszczeń była bardzo duża, na szczęście nikomu nic się nie stało.
Nieświadomi ludzie
Z relacji mieszkańców wynika, że nie zdawali sobie sprawy z tego, jak silna wichura przechodzi nad ich miastem.
- Sami mieszkańcy mówili, że tak naprawdę nie wiedzieli, co się dzieje. Zaczęło bardzo mocno padać. Jeśli ktoś miał otwarte okno, miał problem, żeby je w ogóle zamknąć, siła wiatru była tak duża - informuje reporterka.
Mogły powstawać trąby powietrzne
Dynamiczna sytuacja atmosferyczna i szybka wymiana mas powietrza nad Polską, sprzyjała gwałtownym zjawiskom pogodowym.
- Nad Polską wczoraj następowała silna i szybka wymiana mas powietrza. W sobotę popłynęło do nas zwrotnikowe powietrze znad Afryki. Temperatura na Śnieżce wysoko w górach wzrosła do 15 st. C, dzisiaj na Śnieżce mamy już tylko 6 stopni. To właśnie ta temperatura w szczytowych partiach gór pokazuje, jak silna jest wymiana mas powietrza. Kiedy to gorące zwrotnikowe powietrze było szybko wypierane przez polarno-morskie masy powietrza znad Atlantyku, wypiętrzały się potężne chmury burzowe na froncie i mogły właśnie wystąpić trąby powietrzne, zjawisko, które trwa krótko, ale które zostawia po sobie tak duże zniszczenia, że trzeba je bardzo długo sprzątać - informuje synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek. - Po samych zniszczeniach widać, że wiatr mógł dochodzić do 110-120 km/h - dodaje.
Tak silne porywy powodują m.in. zerwanie linii energetycznych, wyrywanie drzew i uszkodzenia budynków.
Autor: zupi/jap / Źródło: TVN Meteo, TVN24