Piątkowa, niebezpieczna pogoda była przyczyną mnóstwa interwencji strażaków. Jak mówił w programie "Wstajesz i weekend" rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Krzysztof Batorski do usuwania skutków burz i ulew wyjeżdżano ponad 1,8 tysięcy razy.
Pogoda w piątek była bardzo niebezpieczna. W niemal całym kraju obowiązywały ostrzeżenia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przed burzami z gradem. Wyładowania były bardzo silne, a strażacy mieli pełne ręce roboty.
- Jeśli podsumujemy ubiegłą dobę, to mamy dość poważną liczbę interwencji związanych z warunkami pogodowymi. Strażacy w całym kraju 1825 razy wyjeżdżali do usuwania powalonych drzew i pompowania wody - mówił w programie "Wstajesz i weekend" rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Krzysztof Batorski.
Jak dodał, najwięcej interwencji było na Śląsku (371), w Wielkopolsce (243) i w województwie kujawsko-pomorskim (232).
Z informacji przekazanych przez mazowiecką PSP wynika, że w tym województwie ostatniej doby (do godziny 20) w związku z pogodą odnotowano 130 interwencji, z czego 80 w godzinach od 16 do 20. Najwięcej wyjazdów było w Radomiu (38). W pozostałych miejscowościach zanotowano pojedyncze wezwania.
- Na szczęście w swoich interwencjach strażacy nie odnotowali osób poszkodowanych. Od północy do godziny 6 rano było zaledwie 20 interwencji związanych z pogodą, więc można powiedzieć, że sytuacja się uspokaja - powiedział Batorski.
Kilka dni z dynamiczną pogodą
Piątek nie był pierwszym dniem z tak groźną aurą.
- Właściwie od połowy ubiegłego tygodnia interweniujemy każdej doby do różnych zdarzeń, łącznie niemal trzy tysiące razy na dobę, czyli jest to naprawdę duży wzrost interwencji, z czego prawie dwa tysiące każdej doby to interwencje związane z warunkami pogodowymi - mówił Batorski.
Nadchodzące lato to okres wzmożonej pracy dla strażaków. Często pojawiają się burze z silnymi porywami wiatru i intensywnym deszczem, a niekiedy z gradem. Batorski powiedział, że ubiegłej doby 12 tysięcy strażaków z Państwowej i Ochotniczej straży Pożarnej usuwało skutki pogody, takie jak powalone drzewa, nadłamane konary i odpompowywanie wody.
Interwencje na Opolszczyźnie
Z powodu padającego przez większość piątku deszczu, opolscy strażacy uczestniczyli w 77 interwencjach. Jak powiedział dyżurny komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, głównie chodziło o lokalne podtopienia domostw i dróg.
W Opolu, przy ulicy Orląt Lwowskich na zaparkowany samochód spadło drzewo. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. W stolicy regionu strażaków wezwano do pary uwięzionej na położonej sześć metrów poniżej brzegu półce nieczynnego wyrobiska. Jak relacjonowali uratowani, podczas spaceru brzegiem Kamionki ześlizgnęli się na mokrej nawierzchni prosto w przepaść.
W Brzegu ratowników wezwano do interwencji przy budynku wielorodzinnym, w którym nacisk deszczówki odkształcił dach. Woda zaczęła zalewać jedno z mieszkań. Ze względu na bezpieczeństwo domowników i ryzyko porażenia prądem z zawilgoconej instalacji, kilka osób ewakuowano do innego lokalu.
Autor: kw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24