Około 15-metrowa asteroida podobna do obiektu, który w lutym eksplodował nad Czelabińskiem, minęła Ziemię w nocy z piątku na sobotę. Rosyjscy naukowcy wykryli ją na kilka godzin przed tym, zanim przeleciała w bliskim sąsiedztwie naszej planety. Poruszała się w odległości mniejszej niż wysokość orbity satelitów geostacjonarnych.
Obiekt zbliżający się do Ziemi zarejestrowała sieć teleskopów obsługiwana przez zespół naukowców z Uniwersytetu Moskiewskiego i Astronomicznego Instytutu Sternberga.
- Został wykryty w piątek w nocy, a dziewięć godzin później przeleciał w odległości 11,3 tys. km od Ziemi, poniżej orbity satelitów geostacjonarmych - poinformował Władimir Lipunow z moskiewskiego zespołu badawczego.
Myśleli, że to kosmiczny śmieć
Naukowcy na początku sądzili, że to może być jakiś sztuczny element, konstrukcja wykonana przez człowieka, np. zużyta rakieta nośna. Odrzucili jednak ten pomysł, kiedy nie udało im się go dopasować do żadnej pozycji z katalogu kosmicznych śmieci.
Lipunow powiedział, że jego zespół powiadomił o swoim odkryciu Międzynarodową Unię Astronomiczną, która musi je dopiero zatwierdzić.
Krewna meteorytu czelabińskiego?
Około 10 dni przed pojawieniem się ciała kosmicznego zarejestrowanego przez moskiewskich astronomów między Ziemią a Księżycem przeleciał inny obiekt związany z meteorytem czelabińskim. Asteroida 2013 RZ53 pochodziła prawdopodobnie z tej samej co on grupy planetoid bliskich Ziemi zwanej grupą Apolla.
Została zaobserwowana po raz pierwszy 13 września przez naukowców z Arizony. Ziemię minęła w odległości 238,8 tys. km w nocy z 18 na 19 września.
Wybuch nad Uralem
Podobny do obiektu wykrytego przez zespół Lipunowa meteoryt eksplodował 15 lutego nad rosyjskim Czelabińskiem. Według szacunków naukowców przed wybuchem ważył około 10 ton. Zdarzeniu towarzyszył potężny błysk, słychać było serię silnych eksplozji. Około 1500 osób zostało rannych, głównie z powodu szkła rozbijanego przez falę uderzeniową.
Autor: js/rs / Źródło: Ria Novosti
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock