Kto zostanie prezydentem Gdańska? Aleksandra Dulkiewicz ma sześciu konkurentów na swój fotel

7 kwietnia Polacy wybiorą burmistrzów i prezydentów miast oraz wójtów gmin. Jeśli pierwsza tura nie przyniesie rozstrzygnięcia, druga odbędzie się dwa tygodnie później, 21 kwietnia. 7 kwietnia wybierzemy też radnych gmin, miast, powiatów i sejmików wojewódzkich.

W kolejności alfabetycznej przedstawiamy kandydatów, którzy potwierdzili swój start w wyborach na prezydenta Gdańska.

Mariusz Andrzejczak jest najmłodszym z kandydatów. Ma dopiero 32 lata. W latach 2015-2018 zdążył być już radnym Miasta Gdańska z ramienia Platformy Obywatelskiej, a przez ostatnie pięć lat - radnym dzielnicowym w Oliwie.

Jesienią 2018 roku Andrzejczak poparł kandydaturę Jarosława Wałęsy na prezydenta Gdańska.

Teraz zarejestrował własny komitet wyborczy i kompletuje listę swoich kandydatów na radnych do każdego z sześciu gdańskich okręgów wyborczych.

"Czasami człowiek dorasta i nabywa takich kompetencji, że może być samodzielny" - tłumaczy.

Swój program chce oprzeć m.in. na kwestiach związanych z gospodarką morską i rozwojem portu czy bezpieczeństwem przeciwpowodziowym miasta.

Po zabójstwie Pawła Adamowicza, w styczniu 2019 r., Aleksandra Dulkiewicz wygrała przedterminowe wybory prezydenckie. Już w I turze zdobyła 82 proc. głosów gdańszczan.

Teraz stara się o reelekcję. Ma poparcie stowarzyszenia Wszystko dla Gdańska i Koalicji Obywatelskiej. 

"Przez ostatnie pięć lat koalicja rządząca naszym miastem przeprowadziła je bezpiecznie i sprawnie przez wszystkie kryzysy i wyzwania. To m.in. covid, wojna na Ukrainie, spór z Prawem i Sprawiedliwością" - jej kadencję podsumował wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski.

Dulkiewicz pokreśliła jednak, że w trwającej kampanii pokażą "jakie mają pomysły na kolejne pięć lat.

"Dzięki zwycięstwu w październikowych wyborach (parlamentarnych) nasze miasto stoi przed szansą dalszego rozwoju. Chcemy popchnąć Gdańsk i cały region jeszcze dalej, by były bardziej odporne na wyzwania i kryzysy, które mogą przyjść" - stwierdziła.

Andrzej Pecka, lekarz kardiolog i specjalista chorób wewnętrznych z 25-letnim doświadczeniem, to kandydat na prezydenta Gdańska komitetu wyborczego "Wspólna Droga". Komitet utworzyły dwa ugrupowania - Polska 2050 Szymona Hołowni i Nowa Lewica oraz środowisko ruchów miejskich. 

Swoją przygodę z medycyną rozpoczął przypatrując się przez rok pracy Szpitala w Oslo w Norwegii. W latach 2007-2009 pracował w prywatnych placówkach medycznych w Wielkiej Brytanii. W latach 2018-19 pełnił obowiązki ordynatora oddziału chorób wewnętrznych w szpitalu w Pucku.

"Demokratyczna większość musi szanować mniejszość, odmienność, słabszych. Świat zmienia się na naszych oczach niemal z każdym miesiącem i dniem. Politycy muszą docierać do obywateli oraz wprowadzać nowe formy głosowania w wyborach, referendach i ankietach z użyciem technologii informatycznych. Tylko tak zwiększymy frekwencję i przyciągniemy młodych" - informuje w swojej wizytówce na stronie partii Polska 2050.

Ekipa pod przywództwem Pecki chciałaby również m.in. przeprowadzić audyt wydatków budżetu miasta Gdańska, uczestniczyć regularnie w obradach Rad Dzielnic, a także przyznać im większe kompetencje.

W październikowych wyborach parlamentarnych Pecka bez powodzenia ubiegał się o mandat w Sejmie z listy Trzecia Droga (PSL-Polska 2050).

Tomasz Rakowski jest przedsiębiorcą. Ukończył Politechnikę Gdańską na kierunku informatyka i zarządzanie. Od 2006 roku prowadzi firmę z branży IT.

"Przychodzę ze świata biznesu, w którym próbuje się rozwiązywać problem, a nie szukać wymówki. Ze świata, w którym szanuje się pieniądze" - podkreśla.

W latach 2022-2023 Rakowski był pełnomocnikiem PiS w okręgu Gdańsk - Sopot. Bez powodzenia kandydował w wyborach parlamentarnych w 2019 i 2023 roku.

Czytaj też: Informatyk powalczy o Gdańsk, wiceprezydentka Sopotu chce przejąć władzę w mieście

"Gdańsk jest miastem szczególnym jeśli chodzi o jego walory, położenie, o to, jak się tutaj żyje, ale jego położenie nie jest zasługą żadnej władzy. To wielkie, wspaniałe miasto domaga się wielkiej wizji tego, jak będzie funkcjonowało w następnych latach. To powinno być coś więcej niż tylko wieczne, doraźne łatanie dziurawych dróg. Gdańsk potrzebuje gospodarza z prawdziwego zdarzenia, który będzie stawiał to miasto na pierwszym miejscu i realnie rozwiązywał problemy tego miasta. Chcę podjąć to wyzwanie" - mówi.

Adam Szczepański jest z wykształcenia politologiem. Ukończył też podyplomowe studia z rachunkowości i zarządzania projektami z funduszy europejskich.

Zawodowo jest pracownikiem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego w Gdańsku, gdzie zajmuje się funduszami unijnymi dla Pomorza. Prócz tego jest zastępcą przewodniczącego Rady Dzielnicy Przymorze Małe, działaczem miejskim oraz aktywistą partii Razem.

Od lat zajmuje się polityką społeczną, zwłaszcza kwestiami mieszkaniowymi. Organizuje pomoc dla osób dotkniętych biedą, bezdomnością czy niepełnosprawnością. Interweniuje w sprawach stanu lokali komunalnych czy w obronie lokatorów podczas nielegalnych eksmisji. Pracował przy integracji osób z doświadczeniem migracji, w tym z uchodźcami wojennymi. 

Podkreśla, że Gdańsk "ma ogromny potencjał, ale rozwija się nierównomiernie" "Obok stref luksusu i reprezentacyjnych dzielnic stoją rozpadające się pustostany, ludzie żyją w zagrzybionych lokalach komunalnych w fatalnym stanie, a mieszkania na prywatnym rynku są coraz mniej osiągalne. Czujemy, że najwyższy czas zmienić sposób w jaki rozwija się nasze miasto - mówi kandydat.

Artur Szostak jest absolwentem prawa na Uniwersytecie Gdańskim, a także studiów Executive MBA na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Prowadzi rodzinna firmę.

Kandydat zapowiada, że chciałby przywrócić rozdzielność urzędu prezydenta od rady miasta.

"Dzisiaj w praktyce, nie tylko w Gdańsku, nie tylko w Trójmieście, ale w całej Polsce, wygląda to w ten sposób, że radzie miasta szefuje prezydent. Nie tak to powinno wyglądać. To rada miasta uchwala prawo lokalne, a celem prezydenta jest jedynie wykonywanie tego, co rada miasta zleciła. Oczywiście prezydent przygotowuje projekty uchwał, ale na zlecenie rady miasta. Realizuje taki budżet, który rada miasta uchwala" - tłumaczy.

Uważa, że prezydent nie powinien być "władcą w mieście", lecz - "sługą mieszkańców".

"Chcemy, aby prezydent jako osoba zatrudniona, jako pracownik mieszkańców, realizował ich postulaty. Prezydent musi być dostępny dla mieszkańców w urzędzie, na ulicy, jako sąsiad, a nie tylko na imprezach organizowanych przez miasto czy przecięciach wstęgi otwierając tę czy inną instytucję" - dodaje Szostak.

Kandydat w ostatnich wyborach parlamentarnych bez powodzenia startował do Senatu z ramienia Polskiej Partii Piratów. Poparło go wówczas 27 tys. osób. Mandatu nie uzyskał.

Michał Urbaniak swoją działalność polityczną zaczynał w Młodzieży Wszechpolskiej. Jest absolwentem kierunków bezpieczeństwo narodowe na Akademii Marynarki Wojennej oraz zarządzanie projektami w Wyższej Szkole Administracji i Biznesu w Gdyni. Ukończył też studia podyplomowe na kierunku rolnictwo w Wyższej Szkole Agrobiznesu w Łomży.

Był posłem na Sejm IX kadencji. W ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych nie uzyskał poselskiej reelekcji. Pracował w komisjach gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, kultury i środków masowego przekazu, rolnictwa i rozwoju wsi. Aktualnie Urbaniak jest dyrektorem biura prasowego Konfederacji. 

Według Urbaniaka, Gdańsk powinien być miastem otwartym na mieszkańców, w którym będą się oni czuć dobrze i pewnie. Wśród pomysłów, które chciałby wdrożyć w mieście wymienił m.in. internetowe konsultacje społeczne, a także stworzenie przyjaznego klimatu dla przedsiębiorców.

"Widzimy tutaj sporo problemów. Choćby to, jak aktualny zarząd miasta, na czele z prezydent Aleksandrą Dulkiewicz podchodzi do polskości kapitału w mieście. Przecież choćby przykład GPEC-u (Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej) sprzedanego Niemcom, jest to rzecz karygodna. Chcielibyśmy takie procesy też odwracać" – wskazuje kandydat na prezydenta Gdańska.