Wiozła dwóch synów, spowodowała kolizję z dwoma autami, zatrzymali ją inni kierowcy i wezwali policję. Kobieta była pijana, prawo jazdy straciła kilka godzin wcześniej w innym województwie. Wtedy też była pijana. W takim stanie pokonała kilkaset kilometrów.
Do zdarzenia doszło wczoraj w Nowych Marzach (pow. świecki) przy bramkach wjazdowych na autostradę A1. Najpierw dyżurny komendy policji w Świeciu otrzymał zgłoszenie, że drogą S5 jedzie kierowca chevroleta, który prawdopodobnie jest pijany. Tor jazdy, jakim się poruszał zmuszał innych kierowców do reakcji. Przekraczał linie ciągłe oraz "wężykiem" wjeżdżał na przeciwległy pas ruchu.
Obywatelskie zatrzymanie
Kiedy policjanci byli już w drodze, dyżurny odebrał kolejną informację, że osoba kierująca chevroletem spowodowała kolizję z dwoma innymi autami i została zatrzymana przez innych kierujących.
Policjanci sprawdzili stan trzeźwości 33-letniej mieszkanki powiatu wschowskiego. Okazało się, że miała 2,8 promila. Tego samego dnia kilka godzin wcześniej, podczas kontroli na terenie, gdzie mieszkała straciła już prawo jazdy za kierowanie pod wpływem alkoholu. W takim stanie zdołała przejechać z województwa lubuskiego, aż na Kujawy i Pomorze. Podróżowała z nią dwójka dzieci w wieku czterech i dziewięciu lat. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Mundurowi ustalili, że do zderzenia z fordem focusem i audi doszło, bo kobieta miała problem z przejazdem przez bramki wjazdowe na A1 i zaczęła cofać.
Teraz odpowie przed sądem, grozi jej do dwóch lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl/kujawsko-pomorska policja
Źródło zdjęcia głównego: Policja