Nieprawidłości w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Gdańsku wykazała kontrola, którą zarządził wojewoda po tym jak pojawiły się doniesienia o możliwych przypadkach molestowania dzieci w rodzinach zastępczych. Władze Gdańska odpierają zarzuty.
Wojewoda złożył w tej sprawie wniosek do prokuratury. Kontrolę MOPR-u przeprowadzili pracownicy urzędu wojewódzkiego. Według władz Gdańska, większość zarzutów jest bezzasadna.
Kilka miesięcy temu pojawiły się doniesienia o możliwym molestowaniu seksualnym dzieci w rodzinach zastępczych. W styczniu przed gdańskim sądem ruszył proces wychowawcy jednego z rodzinnych domów dziecka. Wojewoda chciał sprawdzić, jak działa MOPR.
"To nie byli przypadkowi ludzie"
- Podejrzewamy niedopełnienie obowiązku przez funkcjonariusza publicznego – powiedział Roman Nowak, rzecznik wojewody. Miało ono polegać na powierzeniu opieki nad dziećmi w placówkach opiekuńczo-wychowawczych osobom bez kwalifikacji.
Podczas konferencji, Ewa Kamińska, z-ca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej przyznała, że trzem osobom powierzono pełnienie obowiązków dyrektora w placówkach opiekuńczo-wychowawczych bez odpowiednich uprawnień, ale - jak zapewniała - były one w trakcie odpowiednich szkoleń.
- To było zgłaszane i służby wojewody wiedziały o tym. Te trzy osoby, to nie byli przypadkowi ludzie, którzy nagle zgłosili się na kurs. Znaliśmy ich już wcześniej, byli pracownikami opieki zastępczej - podkreśliła Kamińska.
MOPR ma za mało pracowników?
Urzędnicy kontrolujący MOPR wskazali także, że Gdańsk nie ma wystarczającej liczby pracowników, którzy mogliby przyjąć dziecko w ramach rodzin zastępczych.
- Liczba osób zatrudnionych w MOPR, które zajmują się rodzinną pieczą zastępczą nie zapewnia dostatecznego wglądu w sytuację dziecka przebywającego w rodzinie zastępczej – napisano w jednym z wniosków po kontroli wojewody.
Kamińska uważa, że wskazane przez wojewodę uwagi mogą odnosić się do każdego miejsca w Polsce.
- Wszyscy jesteśmy w sytuacji, że zadania pieczy zastępczej przewyższają możliwości służb, które w te zadania są zaangażowane. Wszyscy cierpimy na niedobór asystentów i koordynatorów rodzin. Mamy też skąpe możliwości, jeśli chodzi o możliwości zatrudnienia pracowników własnych w jednostkach pomocy społecznej – tłumaczyła Kamińska.
PIS chce odwołać Kamińską
Zdaniem wiceprezydent Gdańska większość zastrzeżeń szczegółowych kontrolerów Urzędu Wojewódzkiego dotyczy spraw "formalno-organizacyjno-biurokratycznych" np. braku właściwych podpisów lub dat. - To jest do naprawienia. Nie dotyczy to zarzutów adresowanych do bezpośredniej opieki zastępczej nad dziećmi – dodała.
O bezzwłoczne odwołanie Kamińskiej w związku z wynikami kontroli w gdańskim MOPR zaapelował w poniedziałek do prezydenta Gdańska opozycyjny klub radnych PiS.
- Jak widać, mamy rok wyborczy - skomentowała stanowisko PiS Kamińska. Podkreśliła, że rozmawiała z prezydentem o wynikach kontroli w MOPR i ten nic nie wspominał o potrzebie jej dymisji.
Tutaj znajduje się MOPR:
Autor: aa/i / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24