Rada Miasta zgodziła się na zbycie terenu położonego przy promenadzie w Ustce. Oznacza to, że bez przetargu będzie mógł go kupić przedsiębiorca, który dzierżawi nieruchomość od 1993 roku. Wątpliwości budziło głosowanie w tej sprawie, w którym brał udział radny, który jest jednocześnie zięciem przedsiębiorcy. Wojewoda pomorska uznała jednak ostatecznie, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. - To miejsce budowaliśmy przez lata, w przetargu mogłoby zostać przejęte jako gotowy, łatwy i rentowny biznes - uważa Zdzisław Górecki, dzierżawca działki.
Wojewoda pomorska uznała, że uchwała podjęta przez Radę Miasta, dotycząca zgody na zbycie terenu położonego przy plaży w Ustce, jest zgodna z prawem. Pismo w tej sprawie skierowała do urzędu jedna z radnych - Marta Czternastek. Miała wątpliwości między innymi związane z tym, że w głosowaniu brał udział radny, który jest zięciem przedsiębiorcy. Jego głos zaważył o wyniku.
"(...) po dokonaniu własnych ustaleń z uwzględnieniem orzecznictwa sądów administracyjnych i doktryny oraz zapoznaniu się z wyjaśnieniami Rady Miasta Ustka i dołączonymi do nich materiałami, nie znalazł (organ nadzoru, wojewoda - red.) podstaw do wydania rozstrzygnięcia nadzorczego stwierdzającego nieważność przedmiotowej uchwały. Organ nadzoru ostatecznie uznał, że po stronie głosującego w sprawie wskazanej wyżej uchwały radnego nie wystąpił interes prawny rozumiany jako osobisty, konkretny i aktualny prawnie chroniony interes, który może być realizowany na podstawie określonego przepisu, bezpośrednio wiążący się z indywidualną i prawnie chronioną sytuacją strony. Tym samym nie doszło przy podjęciu uchwały do naruszenia zakazu, o którym mowa w art. 25a ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2024 r., poz. 1465 ze zm.)" - przekazał nam Krystian Kłos, rzecznik prasowy wojewody pomorskiej.
O sprawie pisaliśmy w listopadzie. Chodzi o teren tuż przy plaży w Ustce, który od 31 lat dzierżawi jeden z przedsiębiorców. Wybudował na nim budynek, w którym obecnie sprzedaje między innymi lody, gofry i kawę. Sam pawilon jest własnością przedsiębiorcy, dlatego nie jest on brany pod uwagę przy wycenie nieruchomości. A sam grunt rzeczoznawca wycenił na 114 tysięcy złotych. I za taką kwotę przedsiębiorca będzie mógł to teraz kupić, bez przetargu.
"Podkreślić należy, że Rada Miasta Ustka wyraziła jedynie zgodę na zbycie w trybie bezprzetargowym nieruchomości zabudowanej, jednak ostateczną decyzje w przedmiotowej sprawie podejmuje Burmistrz. Zaistniała sytuacja budzi uzasadnione, moralne wątpliwości, jednak organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa" - podsumował Krystian Kłos.
Radna: spieramy się o każdą złotówkę
Informację o uchwale Rady Miasta o zbyciu nieruchomości przy plaży w Ustce otrzymaliśmy od internauty na Kontakt24. O szczegóły zapytaliśmy burmistrza Ustki Jacka Maniszewskiego. Jak podkreślił wtedy, przedmiotem uchwały podjętej 30 października było wyrażenie zgody na zbycie "wyłącznie nieruchomości gruntowej o pow. 65 m kw., bez wzniesionego na niej budynku usługowego, który stanowi nakład i własność dzierżawcy".
Maniszewski dodał, że wartość gruntu została oszacowana przez rzeczoznawcę majątkowego na 114 tysięcy złotych. - Ewentualna sprzedaż będzie więc dokonywana po cenie rynkowej określonej przez rzeczoznawcę, bez zastosowania jakichkolwiek ulg czy bonifikat - podkreślił.
Burmistrz dodał, że rada wyraziła zgodę na odstąpienie od "przetargowego trybu zbycia nieruchomości, co jest dopuszczalne w przypadkach kiedy nieruchomość dzierżawiona jest przez osobę, która dzierżawi lub użytkuje nieruchomość na podstawie umowy zawartej na co najmniej 10 lat". A w tym przypadku teren dzierżawiony jest nieprzerwanie od 1993 roku. Przedsiębiorca wzniósł na gruncie obiekt usługowo-handlowy, dlatego z chwilą ewentualnego zakończenia umowy miasto musiałoby rozliczyć nakłady.
Sprawę nagłośniła Marta Czternastek, radna Miasta Ustka.
- Na komisjach szukamy oszczędności i spieramy się o każdą złotówkę. Na szkoły, wynagrodzenia, oświetlenie, drogi i inne inwestycje. Na tej samej sesji Rady walczyliśmy o około 50 tysięcy złotych na wynagrodzenia dla Centrum Integracji Społecznej i o pieniądze na łącznik do szkoły, aby dzieci mogły przejść z klas na salę gimnastyczną. Liczy się każda złotówka - twierdzi Marta Czternastek. - I to zderzenie, tej walki o zrównoważony budżet z podjęciem decyzji przez niektórych radnych o bezprzetargowym zbyciu nieruchomości, jeszcze na tej samej sesji, po wcześniejszych burzliwych obradach nad tą uchwałą Komisji Budżetowo-Gospodarczej, był dla wielu jak zderzenie ze ścianą - mówiła portalowi tvn24.pl w listopadzie.
Przedsiębiorcy nie dziwi decyzja wojewody
Wynik postępowania wojewody pomorskiej nie dziwi samego przedsiębiorcy. Jak podkreśla, przed głosowaniem w Radzie Miasta, konsultowali z prawnikami to, że będzie brał w nim udział członek rodziny. Jak mówi nam Zdzisław Sławomir Górecki, dlaczego jego zięć nie miałby głosować jako radny, skoro pozwala mu na to prawo. A w punkcie, którego dotyczy sprawa, nie jest on zatrudniony.
Podobną sytuację mieli już w 2015 roku, dotyczyło to innej nieruchomości. Decyzja ówczesnego wojewody również była dla nich pozytywna.
"Grunt, o którym mowa dzierżawimy nieprzerwanie od przeszło 30 lat, a pawilon gastronomiczny, który się na nim znajduje jest naszą własnością, wybudowaną z własnych środków. 'Wiking' to najstarszy punkt gastronomiczny oferujący gofry w Ustce i jeden z nielicznych, który od samego początku prowadzony jest przez te same osoby. Na jego renomę, jako miejsce kultowe zarówno dla mieszkańców jak i turystów, pracowaliśmy z żoną przez dekady" - przekazał nam w przesłanym oświadczeniu przedsiębiorca Zdzisław Sławomir Górecki.
Dodał, że 30 lat temu przy Promenadzie Nadmorskiej w Ustce było wiele miejsc wolnych do prowadzenia działalności gospodarczej, ale nie było chętnych do "podjęcia ryzyka, aby zaciągnąć kredyt bankowy, zrezygnować z ustawowych wolnych dni, urlopów, świąt, uzależnić się od warunków pogodowych i rozpocząć swoją działalność".
"Tak atrakcyjne miejsce na Promenadzie Nadmorskiej, jakie dziś zajmuje Spółka Promenada, pomimo ogłoszonych przetargów, zostało nabyte w trybie oferty, ponieważ nie było chętnych. Nie zgadzamy się z podejściem, w którym pomija się fakty, sugerując że grunty powinny być sprzedawane tylko w trybie przetargów, dając możliwość innym przejęcia miejsca, które budowaliśmy przez lata, osobom trzecim postrzegającym ten punkt jako gotowy, łatwy i rentowny biznes" - przekazał Górecki.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: M. G.