W Złotorii koło Torunia (woj. kujawsko-pomorskie) krowa uciekła gospodarzowi z pastwiska i wpadła do Drwęcy, a następnie do Wisły. W działaniach ratowniczych wzięli udział woprowcy oraz strażacy. Po trwającej około 40 minut akcji, zwierzę udało się wydostać na brzeg.
W niedzielę (4 czerwca) o 12.41 służby otrzymały zgłoszenie o krowie pływającej w Wiśle na wysokości ruin zamku krzyżackiego w Złotorii.
- Dostaliśmy wezwanie od wojewódzkiego centrum koordynacji ratownictwa wodnego o krowie, która wpadła do Wisły. Natychmiast udaliśmy się na miejsce. Na początku, krowa wyszła na brzeg, a następnie ponownie weszła do wody, dopłynęła do ujścia Drwęcy, i wypłynęła dalej na Wisłę - mówi Wojciech Lewko, prezes WOPR Toruń.
Krowa wydostała się na brzeg
Woprowcy wspólnie ze strażakami z OSP Złotoria przystąpili do działań. Po trwającej około 40 minut akcji zwierzę udało się wydostać na brzeg.
- Wspólnie ze strażakami wyciągnęliśmy ją na brzeg i przekazaliśmy właścicielowi. Krowa miała linę, do której była przypalowana. Złapaliśmy linę na łódkę, dopłynęliśmy do brzegu i krowa już później sama wyszła na brzeg - dodaje Wojciech Lewko.
Lewko jest wodniakiem już prawie 40 lat. Przyznaje jednak, że tego typu sytuacji doświadczył po raz pierwszy. - Zdarzały się sytuacje, kiedy asekurowaliśmy dzikie zwierzęta - sarny, dziki, ale coś takiego przytrafiło mi się po raz pierwszy. Ratujemy życie i zdrowie nie tylko ludzi, ale jak się okazuje również zwierząt - podsumowuje prezes toruńskiego WOPR-u.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: WOPR Toruń