Dymisja ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka nie zmienia planów rolników protestujących w Szczecinie. - A co nam dymisja pomaga? Zaraz będą wykręty, że "dajcie ministrowi sto dni". Nie ma sto dni - podkreślają. I wciąż czekają na premiera Mateusza Morawieckiego lub szefa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Dla rządzących mają też swoją rekomendację. W środę blokowali wjazd do centrum Szczecina.
Manifestujący niezadowolenie polityką rządu rolnicy zaostrzyli swój protest w Szczecinie i blokowali traktorami, jak zapowiadali od kilku dni, plac Solidarności. W ten sposób utrudniony był wjazd do miasta Trasą Zamkową. Blokada zaczęła się przed godz. 12 i trwała do około 16.
Jak powiedzieli nam organizatorzy, dymisja ministra rolnictwa i rozwoju wsi Henryka Kowalczyka nie wpływa na ich plany. - A co nam dymisja pomaga? Zaraz będą wykręty, że "dajcie ministrowi sto dni". Nie ma sto dni. Jest rząd, jest pan premier Morawiecki. Żądamy tu i teraz pomocy. My stąd nie zejdziemy - zapewnia Stanisław Barna, jeden z liderów protestu.
Rolnicy: chcemy szacunku i działania, nie chcemy mieć nic wspólnego z polityką
Barna podkreśla też, że rolnicy mają rekomendację dla rządzących. Stwierdził, że nie będą narzucać nowego ministra, ale z ich perspektywy najlepszym kandydatem byłby Jan Ardanowski, który stracił to stanowisko w 2020 roku. Zapewnia, że najważniejsze są jednak podjęte przez nowego ministra kroki. - Nie może być tak, że tego polskiego rolnika się nie szanuje - denerwuje się Barna.
- Nie chcemy mieć nic wspólnego z polityką. Niech sobie zrobią porządek, tylko niech to będzie godzien minister rolnictwa, żeby zaczął słuchać, co do niego mówimy - podkreśla protestujący. I dodaje: - Rząd przestał nas słuchać, minister Kowalczyk nas w ogóle nie słuchał.
Protest w Szczecinie trwa już prawie 2 tygodnie. W okolicy Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego rolnicy zorganizowali zielone miasteczko, gdzie rozdają mieszkańcom świeże warzywa i owoce oraz przekonują do swoich racji. Kilka razy w tygodniu wyjeżdżali także szpalerem ciągników na ulice miasta, ale dotychczas bez celowego blokowania skrzyżowań.
Protestujący: czekamy, aż władza przyjedzie do nas
Rolnicy chcą uszczelnienia systemu transportu ukraińskiego zboża przez Polskę - tak aby trafiało ono do portów i odbiorców, a nie zostawało w Polsce. Związkowcy żądają też pakietu pomocowego w związku ze stratami, jakie ponieśli przez nieszczelny system i inwazję Rosji na Ukrainę. Domagają się przyjazdu premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
- My już wiele razy jeździliśmy do Warszawy, teraz czekamy, aż władza przyjedzie do nas - mówił wcześniej Michał Szcześniak, przedstawiciel rolników z Koszalina. Pozostali zapowiadają, że nie ruszą się z zielonego miasteczka, dopóki dialog z rządzącymi ich nie usatysfakcjonuje. - Łączy nas widmo bankructw - podkreślają protestujący.
Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24