Protest rolników w Szczecinie ma trwać miesiąc. "Nawet czołgami nas stąd nie wyciągną" 

Protest rolników w Szczecinie
Protest rolników w Szczecinie ma potrwać miesiąc
Źródło: tvn24

Rolnicy domagają się pomocy ekonomicznej od rządu. W czwartek przyjechali ciągnikami do Szczecina i zorganizowali tutaj zielone miasteczko. Głównym ich postulatem jest wprowadzenie dla nich "tarczy kryzysowej" z powodu działań wojennych na Ukrainie. Ich zdaniem plony z Ukrainy zasypały polski rynek i przez to mają problem ze zbyciem swoich produktów.

Rolnicy przyjechali ciągnikami do stolicy Pomorza Zachodniego w czwartek około południa. Najpierw około godz. 11 zebrali się w Płoni pod Szczecinem, a potem razem przybyli pod bramę Stoczni Szczecińskiej, gdzie złożyli kwiaty. Następnie szpalerem przejechali pod Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki, gdzie złożyli petycję.

Samo zielone miasteczko protestujący zorganizowali w pobliżu ZUW przy ul. Szczerbcowej - będą spali w kamperach. Jak sami zapewniają, przy zapraszają mieszkańców Szczecina, którzy będą mogli w prezencie otrzymać polską zdrową żywność – na przykład ziemniaki, pory, marchew, pietruszkę i inne produkty.

Zobacz też: Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk obrzucony jajkami w czasie wystąpienia

Rolnicy chcą uregulowania kwestii dostaw produktów z Ukrainy

Rolnicy twierdzą, są przygotowani na miesięczny protest. Mają pretensje do rządu i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka. Chcą uszczelnienia systemu transportu ukraińskiego zboża przez Polskę - tak aby trafiało ono do portów i odbiorców, a nie zostawało w Polsce. Związkowcy żądają też pakietu pomocowego w związku ze stratami, jakie ponieśli przez nieszczelny system.

- Pan minister (Kowalczyk - przyp. red.) płaci dzisiaj rachunki za roczne zaniedbania całego rządu - uważa Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej.

Sytuacja ma dotyczyć także innych produktów jak mleko, cukier, olej czy mąka. Do tego dochodzi problem jakości produktów z Ukrainy, której nie obowiązują takie same restrykcje, jak te wymagane przez Unię Europejską. Stąd rolnicy nie mogą konkurować z cenami naszych wschodnich sąsiadów, a same produkty mogą być szkodliwe.

Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej
Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej

Olbrzymie straty rolników

- My, spełniając dzisiejsze standardy narzucone przez Unię Europejską, ponosimy olbrzymie straty. Tam (na Ukrainie - przyp. red.) do upraw są wykorzystywane nawozy u nas niedozwolone, które mogą być niebezpieczne dla konsumentów. A co gorsza, te nieczyste zboża mieszane są z polskimi – podkreślają rolnicy.

Jak podkreślają, już martwią się, co zrobią z tegorocznymi zbiorami. – Za cztery miesiące są żniwa. Martwimy się, że nie będziemy mieli gdzie sprzedać zbóż, gdzie ich składować, bo silosy są pełne – mówią. Dodają, że ceny polskiej pszenicy wciąż spadają.

Jak przypomina Piątkowska, jesienią minister Kowalczyk zaapelował, by rolnicy wstrzymali się ze sprzedażą zboża, bo ceny wzrosną, a stało się odwrotnie, przez co wielu z nich straciło sporo pieniędzy. - Druga kwestia zaniedbania całego rządu, głównie Ministerstwa Infrastruktury i naszej dyplomacji ekonomicznej - uważa prezes. Dotyczy to kwestii właśnie importu zboża z Ukrainy.

Rolnicy podkreślają, że z ministrem Kowalczykiem nie chcą już rozmawiać. Liczą za to na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim i premierem Mateuszem Morawieckim.

Rolnicy podczas przejazdu przez Szczecin
Rolnicy podczas przejazdu przez Szczecin
Źródło: tvn24

Rząd obiecuje

Do problemów rolników odniósł się Piotr Müller, rzecznik rządu. - Nieprawdziwa jest teza, że nie zostało nic w tym obszarze zrobione, ponieważ został przygotowany program dopłat do zbóż, który został przyjęty kilka tygodni temu przez Radę Ministrów – zapewnia.

Program ma pomóc zniwelować niekorzystne dla producentów zboża różnice w cenach. Müller dodaje także, że rząd planuje ten program rozwinąć.

Przekonuje jednak, że ceny w porównaniu do ubiegłego roku wzrosły, a nie zmalały, a obecny spadek cen jest ogólnoświatowy i rząd nie ma na niego wpływu.

Zapowiedział także, że minister Kowalczyk ma niedługo przedstawić rozwiązanie sytuacji związanej z zapełnieniem silosów zbożowych.

Piotr Müller, rzecznik Kancelarii Premiera Rady Ministrów o proteście rolników
Piotr Müller, rzecznik Kancelarii Premiera Rady Ministrów o proteście rolników
Źródło: tvn24

Ostatni protest rolników trwał kilka miesięcy

Organizatorami protestu jest NSZZ "Solidarność", zachodniopomorski Związek Kółek Rolniczych, Izby Rolne oraz Związek Buraka Cukrowego. Zielone miasteczko ma działać przez całą dobę. – Nawet czołgami nas stąd nie wyciągną – zapewnia Adam Walterowicz, przewodniczący ZKR.

To nie pierwszy taki protest rolników w Szczecinie. Podobne miasteczko powstało także 11 lat temu. Przez kilka miesięcy miasteczko rozbite było pod Urzędem Wojewódzkim, a codziennie w południe przejeżdżali oni swoimi ciągnikami szpalerem przez miasto.

Czytaj także: