Agenci CBA nie mieli prawa zabrać całej kartoteki pacjentek ginekolog dr Marii Kubisy. Zdaniem szczecińskiego sądu - nie było ku temu podstaw.
Jest decyzja sądu dotycząca styczniowej interwencji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w gabinecie ginekolog Marii Kubisy. Zabranie przez agentów CBA kartotek wszystkich pacjentek tej lekarki było niedopuszczalne.
Przypomnijmy, że w styczniu br. agenci CBA niespodziewanie wkroczyli do jej prywatnej praktyki, konfiskując karty medyczne pacjentek oraz ich historie chorób sięgające aż do 1996 roku.
Do takiej sytuacji doszło dlatego, że Prokuratura Regionalna w Szczecinie prowadzi śledztwo w sprawie pomocnictwa w nielegalnej aborcji, a także wprowadzania do obrotu leków, które nie są dopuszczone na terenie Rzeczypospolitej Polskiej.
Prokurator domagał się wydania akt wyłącznie jednej osoby, a ostatecznie zażądał i przejrzał dokumentację wszystkich pacjentek z ostatnich prawie 30 lat. Dodatkowo CBA skonfiskowało także prywatny telefon ginekolożki oraz jej notesy. Z tego powodu pełnomocnik dr Marii Kubisy Rafał Gawęcki zaskarżył zasadność tej interwencji.
– Teraz sąd uznał, że prokurator mógł wydać postanowienie o przeszukaniu gabinetu dr Kubisy, ale niedopuszczalne było zabranie dokumentacji wszystkich pacjentek. Te działania podjęto w sposób nieprawidłowy – mówi mec. Gawęcki.
Prokuratura, zapytana o komentarz przez reporterkę TVN24, poinformowała, że nie ocenia postanowienia sądu. Podkreśliła przy tym, że sama decyzja o przeszukaniu tego gabinetu nie została przez sąd podważona i było ono legalne. Przyznała jednak, że czynności zostały wykonane w sposób nieprawidłowy i bez zachowania należytego umiaru.
Zdanie to podziela pełnomocnik lekarki, który uważa, że agenci nie powinni zabierać wszystkich tych kart, tylko dokumentację tej jednej pacjentki, o którą chodziło.
Według samej dr Kubisy to działanie, które ma na celu znalezienie informacji, które mają świadczyć na jej niekorzyść.
- Odnoszę takie wrażenie, że po prostu, tak jak pan prokurator powiedział: "zabiera dokumenty i szuka na mnie dowodów", że on rzeczywiście tych dowodów szuka i coraz to nowsze wymyśla albo będzie wymyślał - mówi lekarka.
W śledztwie, jak dotąd, nikt nie usłyszał zarzutów .
Pacjentki będą mogły walczyć o swoje prawa
Karty pacjentek wróciły z powrotem do gabinetu dr Kubisy, ale jak podkreśla lekarka, wróciły one w takim stanie, że do tej pory nie udało jej się uporządkować dokumentacji.
Decyzja sądu otwiera drogę do tego, by pacjentki, których dane medyczne dostały się w niepowołane ręce, mogły starać się np. o potwierdzenie naruszenia ich dóbr osobistych.
- Cieszę się, że sąd wydał takie postanowienie. Tutaj na szczęście mamy wolne i sprawiedliwe sądy. Po prokuraturze nie można się było spodziewać jakichkolwiek przeprosin. Ja nie mówię tutaj o mnie jako pacjentce, ale o pani doktor Kubisie - mówi pani Agnieszka, jedna z pacjentek, których dotyczy sprawa.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24