Stanisław G. miał 0,42 promila alkoholu w organizmie, nigdy nie posiadał prawa jazdy, objęty był sądowym zakazem prowadzenia pojazdów, a jego samochód nie miał ważnych badań technicznych. Mężczyzna potrącił śmiertelnie 11-letniego Kacpra. Do więzienia - decyzją Sądu Okręgowego we Włocławku - pójdzie na rok. Wyrok jest prawomocny.
Wyrok apelacyjny zapadł w środę przed sądem we Włocławku. Stanisław G. został skazany na rok więzienia. To niższa kara niż ta wymierzona przez sąd pierwszej instancji. Ten wcześniej skazał mężczyznę na dwa lata więzienia.
- Sąd zminimalizował karę. Miałem nadzieję, że będzie większa ta kara - skomentował po wyroku Paweł Paradowski, ojciec chłopca, który zginął w wypadku. Był wyraźnie niezadowolony z rozstrzygnięcia, bo nie ma wątpliwości, że to kierowca odpowiada za śmierć jego syna.
Stanisław G. odpowiadał przed sądem za to, że w lipcu 2015 roku w miejscowości Steklinek (woj. kujawsko-pomorskie) śmiertelnie potrącił 11-letniego Kacpra. W momencie wypadku 20-letni wówczas Stanisław G. miał 0,42 promila alkoholu w organizmie, nigdy nie posiadał prawa jazdy, objęty był sądowym zakazem prowadzenia pojazdów, a jego samochód nie miał ważnych badań technicznych.
Jeden sąd go uniewinnił, drugi skazał na więzienie
Akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie trafił do Sądu Rejonowego w Lipnie po trzech latach od wypadku. Ten pod koniec listopada 2018 roku uniewinnił oskarżonego. Sąd uznał wtedy, że do wypadku doszło z winy chłopca, który miał wjechać rowerem pod koła auta prowadzonego przez Stanisława G. Wtedy sąd nie wziął pod uwagę tego, że kierowca miał 0,42 promila alkoholu we krwi, ponieważ stwierdził, że za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu mężczyzna został ukarany w odrębnym postępowaniu. Przed wypadkiem Stanisław G. był już karany za jazdę pod wpływem alkoholu i miał sądowy zakaz siadania za kierownicą.
W listopadzie 2019 roku Sąd Okręgowy we Włocławku uchylił wyrok pierwszej instancji. Sprawa wróciła wtedy do Sądu Rejonowego w Lipnie, który w październiku 2020 roku orzekł, że kierowca jest winny. Oskarżonemu wymierzył karę dwóch lat więzienia. Zastosował wobec niego także środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres sześciu lat od uprawomocnienia się orzeczenia. Ponadto rodzice zmarłego chłopca mieli otrzymać po 20 tysięcy złotych tytułem nawiązki.
Apelacje wnieśli rodzice i sam kierowca
Apelację od wyroku wnieśli rodzice Kacpra, którzy uważali, że kara była zbyt łagodna. 27 września tego roku w mowach końcowych ojciec chłopca wnosił o karę pięciu lat więzienia, a matka o sześć lat więzienia dla Stanisława G. Chcieli także, aby sprawca śmierci ich syna przez 10 lat nie mógł wsiąść za kierownicę samochodu. Od wyroku odwołał się także kierowca. Stanisław G. twierdził, że chłopiec nie zachował ostrożności i z podwórka swojego domu wyjechał wprost pod koła samochodu.
Wyrok, który zapadł w środę przed włocławskim sądem, jest prawomocny.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Toruń