Karę dwóch lat pozbawienia wolności wymierzył Stanisławowi G. we wtorek Sąd Rejonowy w Lipnie. Chodzi o sprawę śmiertelnego potrącenia 11-latka w 2015 roku nieopodal Lipna (Kujawsko-Pomorskie). Obie strony rozważają jednak apelację od tej decyzji. Sprawa wróciła do sądu pierwszej instancji po orzeczeniu Sądu Okręgowego we Włocławku, który uchylił w 2019 roku pierwotny wyrok uniewinniający.
Stanisław G. w momencie wypadku w lipcu 2015 r. miał — za jazdę pod wpływem alkoholu — zakaz prowadzenia pojazdów. Akt oskarżenia przeciwko niemu trafił do Sądu Rejonowego w Lipnie po trzech latach. Ten pod koniec listopada 2018 r. uniewinnił oskarżonego. Sąd uznał, że do wypadku doszło z winy chłopca, który w miejscowości Steklinek koło Lipna (woj. kujawsko-pomorskie) miał wjechać rowerem pod koła auta prowadzonego przez Stanisława G.
W wyniku potrącenia 11-letni Kacper zmarł. Kierowca miał 0,42 promila alkoholu we krwi, ale tej okoliczności sąd pierwszej instancji nie wziął pod uwagę. Wskazał bowiem, że za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu mężczyzna został ukarany w odrębnym postępowaniu. Przed wypadkiem Stanisław G. był już karany za jazdę pod wpływem alkoholu i miał sądowy zakaz siadania za kierownicą.
Sąd orzekł o winie kierowcy
We wtorek Sąd Rejonowy w Lipnie, do którego wróciła sprawa, orzekł, że kierowca jest winny. Oskarżonemu wymierzył karę dwóch lat więzienia. Zastosował wobec niego także środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres sześciu lat od uprawomocnienia się orzeczenia. Ponadto rodzice 11-letniego Kacpra mają otrzymać po 20 tysięcy złotych tytułem nawiązki.
Z ustnego uzasadnienia wtorkowego wyroku wynika, że sąd oparł się na kompleksowej opinii krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. profesora dr. J. Sehna, która była jedną z kilku ekspertyz zleconych w tej sprawie.
- Opinia ta jest precyzyjna, sporządzona przez bardzo poważną instytucję naukowo-badawczą o powszechnie uznanej renomie. Ta opinia sporządzona została na podstawie całego zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego. Opinia zawiera symulacje, szczegółowe wyliczenia i precyzyjnie odpowiada na pytania sądu - podkreśliła sędzia Marzena Kempińska.
Ekspertyza krakowskiego instytutu zwracała uwagę na to, iż mężczyzna kierujący pojazdem, jadąc środkiem drogi, bez wątpienia przyczynił się do tragicznego skutku wypadku. Według dokumentu należy bowiem z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że obrażenia chłopca w wyniku uderzenia w bok pojazdu byłyby mniejsze, niż w przypadku zderzenia czołowego, do którego doszło.
Jest zapowiedź apelacji
Orzeczenie jest nieprawomocne i najprawdopodobniej będzie zaskarżone przez obie strony. Obrona stoi od początku procesu w tej sprawie na stanowisku, że przyczyną wypadku było zachowanie 11-latka, który przekraczając drogę na rowerze, miał w jej ocenie naruszyć zasady bezpieczeństwa.
Sąd Rejonowy w Lipnie zwrócił we wtorek uwagę na ten fakt, ale uznał, że nie powoduje od zwolnienia z odpowiedzialności kierowcy samochodu.
Obrończyni skazanego we wtorek mężczyzny przekonywała w rozmowie z dziennikarzami, że "bezspornym, jednoznaczny faktem jest to - i to ustalonym przez wszystkich biegłych – że jedynym, bezpośrednim sprawcą tego zdarzenia był małoletni Kacper, który wtargnął na jezdnię". - Każdy kierowca, choćby posiadający uprawnienia, posiadający sprawny samochód, nie miał możliwości uniknięcia tego zdarzenia - dodała.
- Ja twierdze, że oskarżony jest niewinny i taki kierunek mojej obrony w tej sprawie był do tej pory i będzie wyrażony na piśmie w apelacji - oświadczyła mecenas.
Ojciec 11-letniego Kacpra, który jest w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym, uważa natomiast, że kara dwóch lat więzienia jest za niska. W jego ocenie pełna odpowiedzialność za wypadek spoczywa na Stanisławie G., który prowadził auto bez uprawnień i po spożyciu alkoholu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Toruń