Wandale kontra śmietnik w oku miejskiej kamery. Ze znakami drogowymi też "walczyli"

Chuliganie wysoko postawili sobie poprzeczkę
Chuliganie wysoko postawili sobie poprzeczkę
Źródło: Straż Miejska Gdańsk

Przez gdańskie Śródmieście szli chwiejnym krokiem, ale nie brakowało im siły, żeby wyrwać znak czy kopać w śmietnik i mijane samochody. Dwaj wandale, którzy niszczyli wszystko, co stanęło im na drodze, szybko wpadli w ręce policjantów.

Poranny spacer ulicą Długie Ogrody w Gdańsku najwyraźniej nie wyszedł na zdrowie dwóm pijanym mężczyznom. Szli przez miasto, a "przy okazji" niszczyli to, co akurat stanęło na ich drodze. Wandali nagrała kamera miejskiego monitoringu.

"Pokonać" śmietnik

Na nagraniu widać, że najpierw na ich drodze stanął betonowy śmietnik. Jeden z mężczyzn podszedł i kopnął, ale po chwili sam runął na ziemię. Śmietnik stał, wandal leżał, ale nie zamierzał się poddać. Przy drugim podejściu już się udało. Butelki i inne odpady wylądowały na drodze, więc można iść dalej.

- Dyżurny wezwał już tam patrol, ale chuligani mieli jeszcze chwilę, żeby kontynuować swój niszczycielski marsz. Jeden z nich zainteresował się zaparkowanymi samochodami. Kopnął stojące przy ulicy auto, w kolejnym urwał lusterko. Potem wandale zabrali się za niszczenie znaków drogowych. Jeden wyrwali, następny uszkodzili - wylicza Wojciech Siółkowski ze Straży Miejskiej w Gdańsku.

Kompletnie pijani

Kilka minut później wandale wpadli w ręce policji.

- 30-latek miał w organizmie 1,6 promila alkoholu, drugi mężczyzna, o rok starszy, 3 promile. Byli bardzo agresywni i obaj trafili do izby wytrzeźwień - mówi podkom. Aleksandra Siewert z gdańskiej policji.

W czwartek mężczyźni usłyszeli zarzuty. Jeden zniszczenia znaku, a drugi jeszcze dodatkowo zakłócanie porządku. - Nie wykluczamy, że będą kolejne zarzuty. Ustaliliśmy już właściciela jednego ze zniszczonych aut. Wkrótce będziemy z nim rozmawiać - dodaje Siewert.

Straty wycenili na 550 zł

Zarząd Dróg i Zielni oszacował szkody na 550 zł. - Zwrócimy się do policji o udostępnienie danych wandali, aby móc zażądać zwrotu kosztów, które poniosło miasto – zapowiada Katarzyna Kaczmarek, rzecznik ZDiZ

Jeśli chodzi o uszkodzenia prywatnych samochodów to roszczenia wobec sprawców muszą zgłosić właściciele aut.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze

Czytaj także: